Miesięczne zarobki 14 procent austriackich pracowników oscylują wokół granicy 1 300 euro netto, podczas gdy w Niemczech ten problem dotyczy aż co czwartego zatrudnionego. To jednak marne pocieszenie dla pracowników branży tekstylnej, handlowej, turystycznej czy usługowej – bo to o nich w większości chodzi. Zatrważający jest fakt, że problem dotyczy w także osób zatrudnionych na pełen etat, a nie tylko pracujących dorywczo. Powołując się na dane Izby Pracowniczej, derStandard.at donosi, że ponad 350 000 osób zarabia miesięcznie mniej niż 1 500 euro brutto, pracując w pełnym wymiarze godzin.
Nie po raz pierwszy okazało się, że zarobki są silnie uzależnione od wieku, płci i wykształcenia pracownika. Do grupy osób z niskimi zarobkami zaliczają się głównie kobiety. Podczas gdy problem dotyczy tylko 9 procent mężczyzn, wynagrodzenie co piątej kobiety mieści się w dolnym pułapie. Dzieje się tak również dlatego, że panie wykazują zainteresowanie branżami, w których zarobki są nie najwyższe.
Kolejnymi grupami osób, którym zostaje ledwie 1 300 euro netto miesięcznie, są pracownicy leasingowi i osoby młode. W przypadku tych drugich, problem jest szczególnie duży, ponieważ dotyczy niemal co czwartej osoby.
Dane statystyczne po raz kolejny pokazały, że wykształcenie ma wpływ na zarobki, choć nie jest gwarancją zawodowego sukcesu. Wynagrodzenie sześciu procent osób posiadających maturę zalicza się do kategorii bardzo niskich zarobków, a pośród absolwentów szkół wyższych – tylko trzech procent.
Zarabiając ok. 1 300 euro netto miesięcznie, trudno przetrwać od wypłaty do wypłaty – dwie trzecie osób przyznaje, że ma z tym problem. Szczególnie trudna jest sytuacja matek i ojców samotnie wychowujących dzieci. Dla niejednego ustalenie płacy minimalnej w wysokości 1 700 euro brutto miesięcznie przyniosłoby poprawę sytuacji.
Źródło: derstandard.at
