Choroba atakuje, a biura świecą pustkami. Pierwszy raz od nieco ponad dwóch lat nie tylko koronawirus odpowiada za falę zachorowań w Austrii. Prasa w kraju Mozarta szacuje, że już blisko 7% wszystkich zatrudnionych przebywa na zwolnieniu lekarskim. To pierwsza tak duża fala przeziębień od początku pandemii.
300 tysięcy osób na L4
Austriacka Kasa Zdrowotna (niem. Österreichische Gesundheitskasse) szacuje, że tylko w zeszłym tygodniu zwolnienie lekarskie otrzymało dokładnie 300 305 osób. Co więcej, w tej statystyce nie ujęto dzieci, emerytów oraz osób bezrobotnych. W odniesieniu do tego samego tygodnia w 2021 roku wzrost wyniósł aż 16,5%.
Rządzi zakażenie grypowe
Aż 75 257 leży w łóżku w związku z tzw. zakażeniem grypowym, a 48 328 osób choruje na koronawirusa. Na „prawdziwą grypę” zdaniem analityków choruje 159 osób.
ÖGK uważa jednak, że epidemia grypy nadejdzie dopiero w lutym.
Brakuje leków
Co jest powodem obecnej fali zachorowań? Zdaniem portalu oe24.at w ostatnich latach mieszkańcy Austrii przez pandemie bardziej uważali zakładając m.in. maseczki, czy izolując się będąc chorym. Pomogło nawet częstsze mycie rąk. W tym roku jednak (na ten moment) nie obowiązują żadne ograniczenia koronawirusowe, a ludzie wracają do swoich starych nawyków.
Co gorsza, zdaniem austriackiej Agencji ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywieniowego brakuje blisko 450 leków. W tym gronie znajdują się również antybiotyki. Okazuje się, że obecną falę zachorowań… nikt nie był przygotowany.
Źródło: ÖGK / oe24