Pandemia zrobiła na rynku pracy ogromne zawirowanie, które jeszcze teraz jest odczuwalne. Okazuje się bowiem, iż w dobie kryzysu spora część zatrudnionych w handlu detalicznym postanowiła się przebranżowić i znaleźć inną pracę. Pod uwagę brano branże, które gwarantują większe bezpieczeństwo. Niestety z tego powodu wiele przedsiębiorstw zmaga się z deficytem pracowników, przez co m.in. niektóre piekarnie, sklepy obuwnicze, czy jubilerzy zmuszeni są do skrócenia swoich godzin otwarcia o 10%. Oznacza to, iż przy regularnych godzinach otwarcia wynoszących dotąd 10 godzin, odpada już 1 godzina.
Najnowsze prognozy również nie są pozytywne, bowiem w następujących miesiącach sytuacja raczej się pogorszy, aniżeli polepszy. Już teraz 1/3 sprzedawców detalicznych zagrożonych jest bankructwem. Ponadto spora część samozatrudnionych wykorzystała swoje zabezpieczenie na starość, aby ratować swój biznes.
Źródło: bild