Po wybuchu pandemii koronawirusa pociągi świeciły pustkami. Jednak teraz sytuacja wraca powoli do normy. W czasie wakacji pociągi znów są tak zapełnione, że ciężko utrzymać dystans 1,5 m. Z tego powodu niektóre przedsiębiorstwa transportowe grożą karami, za brak maseczki ochronnej. Przeciwna temu jest Deutsche Bahn, która jest zdania, że apelowanie do rozsądku pasażerów stoi przed karaniem. Priorytetem jest komunikacja konduktorów z osobami lekceważącymi obowiązek zakrywania ust i nosa. Jeśli to nie pomoże, to do pomocy wkroczy policja, która na następnej stacji odbierze upartego pasażera. Warto wspomnieć, że do takich sytuacji dochodzi rzadko.
Chociaż przedsiębiorstwo państwowe przeżywa kryzys finansowy, to nie planuje zwolniać swoich pracowników. Szef Deutsche Bahn spodziewa się do 2024 r. dalszych strat w przychodach związanych z koronawirusem w wysokości od ośmiu do dziesięciu miliardów euro. Ta luka zostanie zapełniona własnymi oszczędnościami i dzięki pomocy państwa. Pracownicy nie muszą obawiać się obniżenia wypłat, gdyż takie działania nie będą miały miejsca. Tym samym Deutsche Bahn ma duże szanse, jako jedyny koncern, wraz z większą ilością pracowników wyjść z kryzysu stulecia.
Źródło:spiegel