Najkrótszy czas oczekiwania dotyczy lekarzy rodzinnych. Czasami można udać się na wizytę nawet od razu. Federalne Porozumienie Kas Chorych (KBV) przeprowadziło badanie dotyczące czasu oczekiwania pacjentów na termin. Okazuje się, że w ubiegłym roku 37% ankietowanych mogło liczyć na natychmiastową wizytę u lekarza. Co drugi czekał zaś do trzech dni. Przewodniczący KBV, Andreas Gassen stwierdził, że nie wszystko wygląda idealnie, lecz ogólnie rzecz biorąc, sytuacja wygląda dobrze. Szczególnie lekarze rodzinni są w krótkim czasie dostępni dla pacjentów. Gorzej wygląda sytuacja w przypadku specjalistów.
O tym, jak szybko zostaniemy przyjęci u lekarza, decyduje bardzo często sytuacja. Z aktualnymi dolegliwościami natychmiastowy termin otrzymało 53% ankietowanych. Przy leczeniu chorób przewlekłych wynik wyniósł 42%. Na szczepienia i wizyty profilaktyczne 59% ankietowanych czekało już ponad trzy dni. Różnice można zauważyć też w przypadku specjalistów. Znacznie krótsze kolejki są bowiem do chirurgów i laryngologów, dłużej czeka się zaś na termin u urologów i ginekologów, lekarze ci mają jednak więcej wizyt profilaktycznych.
11% ankietowanych uważa, że czas oczekiwania jest zbyt długi. Można jednak zauważyć, że 34% pacjentów, którzy mają ustawowe ubezpieczenie zdrowotne, czekają ponad 3 tygodnie na wizytę. W przypadku osób ubezpieczonych prywatnie liczba ta wynosi 18%. Po dotarciu w końcu do lekarza jedynie 72% ankietowanych wchodzi do gabinetu lekarskiego w przeciągu pół godziny. Ponad 30 minut czeka 27% pacjentów z ustawowym ubezpieczeniem i 14% osób zabezpieczonych prywatnie. Ponad 2 godziny czeka zaś jedynie 2% wszystkich ankietowanych.
Gdy potrzeba pomocy nocą lub w weekendy mało kto decyduje się na wizytę na izbach przyjęć, które i tak są przepełnione. W 2017 roku 33% ankietowanych udało się do izby przyjęć, 26% odwiedziło zaś placówkę, w których lekarze pełnili nocne dyżury.
Źródło: bild.de