Dowodem nastrojów panujących na niemieckim rynku pracy jest rosnący nieprzerwanie od 2014 roku indeks ofert pracy (niem. Stellenindex). W czerwcu wskaźnik zatrzymał się na 238 punktach podczas gdy w lipcu było to o 3 punkty więcej oraz aż o 21 więcej niż jeszcze rok wcześniej.
Co więcej, Federalny Urząd Pracy twierdzi, że praktycznie nie ma branży, która nie poszukuje odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. Za wyjątkiem budżetówki i oświaty, zapotrzebowanie na pracowników jest we wszystkich branżach wyższe niż w analogicznym okresie jeszcze rok temu.
Ofert przybywa lawinowo przede wszystkim w przemyśle, handlu oraz usługach okołobiznesowych czyli np. doradztwie podatkowym, prawnym czy w marketingu. Pracowników szuka sektor budowlany oraz tradycyjnie firmy pracy tymczasowej.
Odpowiedzialna za taki stan rzeczy jest stabilna sytuacja w Niemczech – twierdzą urzędnicy. Prowadzi to również do tego, że pracownicy częściej zmieniają miejsce pracy licząc na lepszy zarobek a firmy, które opuszczają mają problem z natychmiastowym obsadzeniem wakatu. Ile faktycznie jest wolnych miejsc pracy dowiemy się dopiero przy okazji nowych danych dotyczących bezrobocia w RFN. Eksperci uważają jednak, że po odliczeniu czynników sezonowych liczba bezrobotnych w Niemczech minimalnie wzrośnie.