Z aktualnego badania Instytutu Badań nad Rynkiem Pracy i Działalnością Zawodową wynika, że 8,3% (około 3,5 mln) zatrudnionych w Niemczech pracowało w 2017 roku w ramach umowy na czas określony. Oznacza to, że liczba umów ograniczonych czasowo osiągnęła rekordowo wysoki poziom. Należy jednak zaznaczyć jednocześnie, że przejście z terminowego do bezterminowego stosunku pracy wzrasta od 2009 roku nieprzerwanie. W pierwszej połowie 2017 roku aż 42% wewnątrzzakładowych umów przekształcono na kontrakty na czas nieokreślony, 33% z nich przedłużono, a 25% zakończono. Do tego prawie 1,6 mln umów, czyli aż połowa była ograniczona bez jakiegokolwiek powodu rzeczowego.
Jako terminowość bez powodu rzeczowego uznaje się każdy stosunek pracy, który został zawarty bez uzasadnionego powodu na czas określony, przykładowo gdy pracownik zastępuję matkę na urlopie macierzyńskim. Temat stosunku pracy na czas określony elektryzuje również polityków. Zgodnie z zapisami znajdującymi się w umowie koalicyjnej, rząd planuje ograniczyć ilość takich kontraktów w przedsiębiorstwach powyżej 75 pracowników do 2,5%. W planach jest też zmniejszenie maksymalnego czasu trwania umowy z 24 do 18 miesięcy.
Jeden z ekspertów IAB, Christian Hohendanner widzi w zmianach ryzyko, „ograniczenie bezpodstawnych umów terminowych przy trwającej niepewności prawnej dotyczącej umów na określony czas pracy z przedstawionym powodem może doprowadzić do sytuacji, w której pracodawcy skierują się w stronę innych form zatrudnienia, jak praca tymczasowa lub umowa o dzieło” napisał w badaniu. W najgorszej sytuacji może dojść do zakończenia stosunku pracy, zamiast jego przedłużenia.
Źródło: faz