Zagwarantowanie tego w domu rodzinnym często wiąże się z dezorganizacją życia domowników oraz sporymi wyrzeczeniami z ich strony. Z pomocą przychodzą właśnie rezydencje dla seniorów. “To jest dobry moment dla usług senioralnych i usług dla osób w podeszłym wieku w Polsce” – uważa Bożena Magiera, która w 2014 roku uruchomiła rezydencję Złote Borki w Borkach Małych. Przez okres czterech lat sporo się zmieniło. Zapotrzebowanie na usługi ciągle rośnie, o czym świadczy skala inwestycji dokonywanych przez Bożenę Magierę. “Zanim rezydencja została otworzona, już była zapełniona – wszystkie miejsca zostały zarezerwowane. Bardzo szybko szukaliśmy kolejnej lokalizacji. Stąd też Jarnołtówek.” – wyjaśnia businesswoman z Częstochowy. Usługi oferowane w rezydencjach cieszą się jednak tak dużym zainteresowaniem, że Bożena Magiera wspólnie z mężem planuje w ciągu bieżącego roku otworzyć kolejne rezydencje – dwie na Opolszczyźnie oraz jedną nad morzem w bezpośredniej linii brzegowej.
Państwo Magierowie nie zamierzają jednak na tym poprzestać – w Jarnołtówku oprócz budynku głównego przygotowano aż dziesięć domów wolnostojących (3 pokoje, kuchnia, łazienka) wraz z werandą i ogródkiem. “Są to domy przygotowane dla takich seniorów, którzy z jednej strony chcieliby już być pod opieką i nie zabiegać o codzienność – mieć ugotowane, uprane, uprasowane, chcieliby mieć pomoc opiekuńczą, lekarza czy pielęgniarkę, a jednak żyć dalej niezależnie, w sposób nieograniczony korzystać z wolności bez sąsiada za ścianą oraz we własnej namiastce domu” – wyjaśnia laureatka nagrody Człowiek Roku 2017 przyznanej przez gazetę Nowa Trybuna Opolska. Nagrody, które otrzymuje rezydencja nie są jednak najważniejsze. “Dużo ważniejszy jest uśmiech seniora, ta wdzięczność, którą czasem trudno mu wyrazić. To ona jest najlepszą nagrodą. To jest nasza praca i my się w tym spełniamy. Gdybyśmy tego nie kochali, gdybyśmy nie robili tego z sercem, nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy” – mówi Agata Brodziak, opiekunka w Złotych Borkach. “Właśnie takich ludzi trzeba. Właściwi ludzie na właściwym miejscu. Przede wszystkim pracowici, mili i życzliwi. Dbają o wszystko. Chyba nikt nie ma prawa narzekać“ – dodaje Teresa Kalitan, 89-letnia mieszkanka rezydencji.
Mieszkańcy rezydencji
Rezydencja inna niż wszystkie
Co czyni ofertę rezydencji Złote Borki tak wyjątkową? “Nasze placówki, które już powstały i będą powstawać, skupiają wiele różnych usług opiekuńczych” – mówi właścicielka. Recepta na sukces i zadowolenie seniorów leży jednak gdzie indziej. “Prowadzimy rezydencję, patrząc przez pryzmat naszych rodziców. Zadajemy sobie, pytanie czego byśmy dla nich chcieli, ale także czego byśmy chcieli dla siebie, będąc już w słusznym wieku. Staramy się być zawsze pół kroku przed tym, czego senior może oczekiwać.”
Te słowa znajdują potwierdzenie w oferowanych usługach. Seniorzy oraz ich najbliżsi mogą wybierać spośród oferty krótko- i długoterminowej, turnusów rehabilitacyjnych, a także usług związanych z fizjoterapią. Z drugiej strony, jak podkreślają właściciele, Złote Borki wyznają zasadę domu otwartego. “Ściśle współpracujemy z rodzinami. Nigdy nie wyznaczaliśmy dni i godzin odwiedzin. Dodatkowo podchodzimy do naszego seniora bardzo indywidualnie – opiekunowie znają rodziny, a kierownicy zmiany mają bezpośredni kontakt z bliskimi mieszkańców rezydencji“ – wyjaśnia Bożena Magiera. Wtóruje jej Sylwia Kasprzak, jedna z opiekunek wiodących w rezydencji – “Przede wszystkim znamy każdego z imienia i nazwiska. Wiemy, gdzie pracowali kiedyś. Wiemy, jakie życie wiedli. Znamy ich rodziny. Traktujemy ich, jak członków naszej wielkiej rodziny.” Kto jednak nie ma możliwości częstych odwiedzin, może być na bieżąco również przy pomocy mediów społecznościowych. Rezydencja Złote Borki posiada bowiem stronę na Facebooku, gdzie chętnie dzieli się wydarzeniami z życia seniorów.
Rezydencja dla Seniorów „Złote Borki”
Placówka otwarta na rodzinę
Pośród mieszkańców Złotych Borków na zdjęciach można zauważyć także członków rodziny i znajomych, którzy nie tylko odwiedzają swoich bliskich, ale razem z nimi biorą udział w imprezach organizowanych przez zespół ośrodka. “Na początku rodziny są nieufne ponieważ nie wiedzą do końca jak tutaj będzie, jakie będą warunki, jak ich najbliżsi będą się tutaj czuć. Później poznają opiekunów, widzą że rodzice czy dziadkowie odżywają, a my traktujemy ich jako przyjaciół domu. Przyjeżdżają na różne imprezy, spędzają z nami czas. Mamy nawet kilka rodzin, które odwiedzają nas pomimo tego, że ich najbliżsi już odeszli. Po prostu lubią do nas przyjeżdżać” – zdradza Sylwia Kasprzak. To właśnie rodziny seniorów są swoistymi ambasadorami rezydencji. Okazuje się bowiem, że pojawiające się zapytania dotyczące usług są rzadko związane z prezencją w internecie, a znacznie częściej z polecenia. “Dostajemy telefon i okazuje się, że koleżanka danej osoby ma u nas mamusię, a ktoś szuka miejsca dla swojej teściowej. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, to mieszkają u nas całe rodziny, małżeństwa, rodzeństwa” – zdradza właścicielka, po czym dodaje, że w związku z szeroko zakrojoną ofertą usług dochodzi nawet do sytuacji, gdzie wobec przeróżnych perypetii zdrowotnych na rehabilitację do ośrodka trafiały dzieci seniorów. “Jest to dla nas budujące, bowiem wychodzimy daleko poza szablon typowego domu seniora. Fakt, że dziecko seniora przychodzi do nas na kilka miesięcy pod opiekę, żeby poddać się rehabilitacji i wrócić do pełnej sprawności, jednocześnie mając obok się mamę bądź tatę, którego może odwiedzać w sposób nieograniczony, co pozytywnie wpływa na ich relację, jest fantastycznym dowodem zaufania” – stwierdza Bożena Magiera.
Bożena Magiera
Szczęście i długowieczność
Nieograniczony kontakt z rodziną, a także aktywność fizyczna i intelektualna – czy to recepta na szczęście i długowieczność? Ta teza zdaje się potwierdzać wśród mieszkańców rezydencji Złote Borki. Każdy dzień jest pełen wrażeń. Począwszy od wyjazdu do filharmonii poprzez wycieczkę do zoo aż po odwiedziny szkół czy teatrów objazdowych – pensjonariusze na nudę nie mogą narzekać. “To prawda, muszę przyznać, że nie mam za dużo czasu. Rano zwykle idę na ćwiczenia, później biorę udział w różnych pracach i warsztatach. Robię na drutach, ostatnio piekliśmy ciastka. Biorę udział we wszystkim, na co zdrowie pozwala. Jest bardzo miło” – mówi Teresa Kalitan. Niebagatelny wpływ na dobrą kondycję seniorów mają również zajęcia intelektualne oraz warsztaty i prace manualne. “Jeśli nie można zatrzymać pewnych aspektów schorzeń, to właśnie w ten sposób można je w bardzo dużym stopniu spowolnić” – wyjaśnia Bożena Magiera, przypominając, że Złote Borki dysponują dwujęzyczną biblioteką, z której seniorzy skrzętnie korzystają. Fani prac ogrodowych również nie będą zawiedzeni – dla nich przygotowano specjalny ogródek, tak by nie musieli się schylać. “Radość z możliwości doglądania swojego ogródka, możliwość uprawy, a później zbierania owoców i warzyw jest wręcz nie do opisania. Tą są rzeczy na swój sposób błahe, ale to właśnie one sprawiają, że seniorzy cieszą się dniem. Czują, że pożytecznie go spędzili”- zauważa właścicielka, która swoją działalnością walczy z obrazem typowego domu dla seniora.
Teresa Kalitan
Rezydencja nie tylko dla Polaków
Ta walka jest doceniana zarówno w kraju, jak i za granicą. Okazuje się, że poprzez ciężką pracę m.in. polskich opiekunek, coraz więcej rodowitych Niemców czy Austriaków bierze pod uwagę możliwość spędzenia jesieni życia nad Wisłą. Z ankiety przeprowadzonej przez ośrodek badania opinii publicznej TNS Emnid wynika, że co piąty Niemiec rozważa przeprowadzkę do zagranicznego domu opieki. Mówiąc o klientach z zagranicy, nie należy zapominać o Polakach, którzy wyemigrowali, spędzając młodość i czas aktywności zawodowej poza granicami kraju. Dlaczego spora grupa osób wybiera Polskę? “Myślę, że wynika to z kwestii finansowej. W Polsce usługi opiekuńcze są o wiele tańsze, niż usługi, które proponują podobne jednostki za granicą. Z drugiej strony, ten rynek w Polsce dopiero raczkuje, dlatego domy seniora, chcąc sobie zjednać klienta zagranicznego, starają się zaproponować szeroki, indywidualny i elastyczny wachlarz usług. Dlatego można założyć, że po prostu dla nich korzystniej jest wypoczywać, mieszkać i żyć za granicą” – uważa Bożena Magiera.
“Poza chęcią seniora i rodziny, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby móc u nas zamieszkać. Zapraszamy, żeby przyjechać, obejrzeć, zapytać, dotknąć, zjeść posiłek lub po prostu tutaj chwilę pobyć. Warto zobaczyć, jak to wygląda i podjąć decyzję świadomie” – kończy właścicielka rezydencji.