Szwajcaria rozwija się coraz szybciej. Jak pisze „NZZ am Sonntag” w 2023 roku liczba ludności wzrośnie o wielkość miasta Berno. Oznacza to, że prognozy firmy konsultingowej Wüest Partner, na których opiera się artykuł, zakładają dodatkowe 148.000 mieszkańców. Byłoby to ponad dwukrotnie więcej, niż przewidywano w prognozie Federalnego Urzędu Statystycznego (Bundesamt für Statistik), gdzie mowa była o około 70.000 osób.
Za trudne warunki ramowe inwestorzy i liderzy biznesu obwiniają błędne od lat prognozy rządu federalnego. Dynamika populacji uderzyła w zupełnie nieprzygotowaną Szwajcarię. „Problemy zaczynają się od tego, że oficjalne prognozy demograficzne są konsekwentnie zaniżane”, krytykuje Hans R. Holdener, dyrektor generalny Helvetica Property Group.
10 milionów obywateli pojawi się dużo wcześniej niż oczekiwano
Błędne prognozy Federalnego Urzędu Statystycznego mają na przykład wpływ na stale spadającą aktywność budowlaną.
“Ma to decydujący wpływ na to, że notorycznie budujemy za mało mieszkań i panuje ich niedobór” mówi inwestor. Opisuje on również Szwajcarię jako nowe Monako – z horrendalnymi czynszami i cenami nieruchomości. Trudno to sobie wyobrazić, bo w porównaniu do luksusowych apartamentów w St. Moritz czy Gstaad, dobrze zlokalizowane apartamenty w Monako kosztują co najmniej dwa razy więcej.
Ale Federalny Urząd Statystyczny (BfS) wydaje się nie tylko mylić z prognozami wzrostu populacji. Jeśli chodzi o ilość mieszkańców Szwajcarii, BfS całkowicie się mylił już w swojej prognozie na 2010 rok. “Osiągnęliśmy już ustalony na 2055 rok próg 8,9 mln mieszkańców” – Holdener spodziewa się, że przewidywana na 2040 rok przez BfS liczba mieszkańców Szwajcarii (10 milionów) zostanie osiągnięta już za 10 lat.
Holdener uważa błędne prognozy za „niepokojące”. Jednym z powodów jest spadek aktywności budowlanej w czasie, gdy tak wiele osób już teraz poszukuje mieszkania. Rosnące stopy procentowe i zaniechania w planowaniu przestrzennym również miały efekt hamujący. „Ramy prawne masowo hamują działalność inwestycyjną, począwszy od ustawy o planowaniu przestrzennym, a skończywszy na inicjatywie drugiego domu (Zweitwohnungsinitiative)”. Ostatecznie jednak te warunki ramowe musiałyby zostać dostosowane, aby znacząco wpłynąć na stronę podażową mieszkań, twierdzi inwestor.
Źródło: 20min