Szwajcarski Urząd Statystyczny założył, że pomiędzy 30 grudnia 2019 a 3 stycznia 2021 umrze 68 400 osób. W rzeczywistości zmarło jednak ponad 75 900 osób, czyli o 11% niż pierwotnie szacowano. Ostatni raz tak wysoka umieralność miała miejsce w 2015 roku. Warto przypomnieć, że wtedy szalała grypa, a lato było niezwykle upalne. Jednak w ubiegłym roku liczba zgonów była ponad trzy razy wyższa niż w 2015 roku.
Wzrost umieralności zauważono już na początku marca, podczas pierwszej fali koronawirusa. Podobnie było podczas drugiej fali. Od 16 marca do 19 kwietnia zaobserwowano w Szwajcarii statystycznie istotną nadwyżkę śmiertelności. W połowie października ilość zgonów znów wystrzeliła drastycznie w górę. W przeciwieństwie do pierwszej fali tym razem było ich znacznie wyższe.
Między kantonami istniały w tej kwestii jednak znaczne różnice. W Genewie, Fryburgu i Ticino śmiertelność była ponad 20% wyższa, niż pierwotnie szacowano. W Gryzonii, Bazylei-Mieście i Lucernie umieralność była wyższa, ale sama nadwyżka nie przekraczała 5 procent.
Źródło: srf