Jak informuje portal 20-Minuten, jeden z czytelników otrzymał e-mail od SBB z rachunkiem opiewającym na 767 franków. Tymczasem w ogóle nie kupował żadnego biletu. Całe szczęście, mężczyzna nie otworzył załącznika. Jak się później okazało, chodziło o próbę phishingu.
SBB poinformowało, że nie wysyła tego typu wiadomości elektronicznych. Koncern przestrzega, że chodzi o „nadużycie jego nazwy i adresów mailowych”. W rzeczywistości maile rozsyłane są ze skrzynek oszustów podrabiających dane . SBB radzi swoim klientom, by byli ostrożni otwierając załączniki z podejrzanych wiadomości. W razie wątpliwości lepiej je usunąć.
Ponadto należy nie zgadzać się na instalację żadnego oprogramowania czy aplikacji – nawet jeżeli wyglądają na takie, które poleca SBB. Eksperci radzą, by zabezpieczyć komputer programem antywirusowym, zaporą czy oprogramowaniem antyspyware. Warto dopilnować też o aktualizacje bez wirusów.
Phishing jest próbą wyłudzenia danych osobistych użytkowników internetowych, by później wykorzystać je przeciw tym osobom – np. opróżniając ich konto bankowe itp..
Źródło: 20min