Na przedsiębiorstwo transportowe Basler Verkehrsbetriebe (BVB) spłynęło w ostatnich dniach sporo krytyki. Dlaczego? Firma zamówiła bowiem 8 elektrycznych autobusów od Hess AG. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że te pojazdy częściowo produkowanie są w Białorusi, a dokładniej w Mińsku. Dyrektor BVB Bruno Stehrenberger wyjaśnił, iż umowę z Hess AG podpisano już rok temu, a wtedy transakcje z Białorusią były zupełnie normalne. Co ciekawe już podczas podpisywania umowy Białoruś była objęta szwajcarskimi sankjcami z powodu naruszania praw człowieka.
W ostatnich dniach Stehrenberger kilkakrotnie opowiadał się w mediach społecznościowych przeciwko wojnie. Mimo tego zamówienie autobusów z Białorusi nie jest dla niego niczym sprzecznym.
Reakcja Hess AG
Producent autobusów stojąc także w ogniu krytyki postanowił wstrzymać produkcję na Białorusi. Zatrudnionych jest tam 60 pracowników, którzy odpowiedzialni byli za produkcję elektrycznych autobusów dla Lucerny, Berna, czy też Sankt Gallen.
Przedsiębiorstwo planuje całą produkcję przenieść do Bellach. Co jednak z białoruskimi pracownikami? Ci nie zostaną na lodzie. Firma czuje wobec nic odpowiedzialność społeczną i dlatego nie utracą swojego zatrudnienia. Przeniesienie produkcji z powrotem do Bellach oznacza znaczny wzrost liczby miejsc pracy. Hess AG już teraz szuka nie tylko pracowników, lecz także odpowiednio dużo miejsca. Cały proces przeniesienia produkcji wymaga jednak czasu.
Źródło: srf