Informacje na temat wyroku sądu w Zurychu podała gazeta Neue Zürcher Zeitung. Sąd przy ogłaszaniu wyroku powołał się na ustawę o obcokrajowcach, która mówi wyraźnie, że państwo może cofnąć pozwolenie na powód każdej osobie, która jest na stałe uzależniona od pomocy społecznej.
Obecnie 62-letnia kobieta do Szwajcarii przybyła jako turystka w 2001 roku. Zaledwie po kilku miesiącach wyszła za obywatela jej kraju (nie podano jakiego – przyp.red.) po czym przez pięć lat pobierała zasiłek rodzinny. W 2007 roku rozwiodła się z swoim mężem.
Co ciekawe, mimo długiego pobytu w Szwajcarii, kobieta ledwie zna język niemiecki. Po rozwodzie udało jej się jednak znaleźć pracę jako pomoc kuchenna w restauracji, w której pracuje po dzień dzisiejszy jej syn. W 2010 roku została zwolniona z ów restauracji znów lądując na garnuszku państwa. Przez kolejnych 6 lat pobierała zasiłki aż w 2016 roku zuryski Urząd ds. Migracji cofnął jej pozwolenie na pobyt. Zgodnie z prawem miała ona opuścić Szwajcarię w przeciągu 3 miesięcy. Kobieta złożyła jednak odwołanie tłumacząc się, że otrzymuje pieniądze od syna za opiekę nad wnukiem, przez co od sierpnia nie pobiera pomocy socjalnej.
Taka argumentacja była dla sądu jednak niewystarczająca. Uznano, że kobieta zrezygnowała z pomocy państwa tylko wobec groźby opuszczenia kraju. Z tego też powodu odesłanie jej do ojczyzny z punktu widzenia szwajcarskiego prawa jest w pełni uzasadnione. Warto wspomnieć, że w przeciągu 17-letniego pobytu wspomniana kobieta przepracowała zaledwie trzy lata. Dodatkowo w uzasadnieniu napisano, że kobieta wraca do znanego sobie kraju w którym mieszka nadal jej rodzina.