Do momentu nowej dostawy półprzewodników, niemieccy producenci samochodów muszą wstrzymać produkcję. Pojazdy są jednak potrzebne nie tylko w branży samochodowej, lecz także w innych częściach gospodarki.
Daimler z powodu braku części już w ostatnim tygodniu kwietnia wysłał na Kurzarbeit tysiące pracowników w zakładach w Bremie i Rastatt. Skrócony czas pracy został wydłużony do 11 maja. W zakładzie Rastatt nieprzerwanie trwa produkcja samochodu elektrycznego Mercedes Benz EQA, reszta stanowisk stoi. Rzecznik firmy twierdziła, że sytuacja jest dynamiczna, przedsiębiorstwo stara się więc dopasować funkcjonowanie zakładów do aktualnych warunków.
W zakładzie Forda w Kolonii praca została wstrzymana aż na 3 miesiące. Do końca czerwca produkcja Fordów Fiesta jest wstrzymana. Z kolei tydzień po powrocie zatrudnionych do pracy rozpoczną się ferie zakładowe.
Pracownicy Audi zatrudnieni przy produkcji modeli A6 i A7 przebywali od 26 do 30 kwietnia na Kurzarbeit. Z kolei od 29 kwietnia do 7 maja wstrzymana jest produkcja modeli SUV w zakładzie w Bratysławie.
Koncern Stellantis produkujący Ople jeszcze nie wstrzymał pracy, nie wklucza jednak takiego ruchu.
Jak doszło do braków?
Przekaźniki półprzewodnikowe są stałym elementem samochodów. Dodatkowo ciągły rozwój samochodów elektrycznych powoduje, że są jeszcze bardziej potrzebne, niż dotychczas. „Branża samochodowa nie myślała strategicznie i bagatelizowała temat zaopatrzenia w półprzewodniki” – stwierdził prof. Dr Stefan Bratzel z Uniwersytetu w Bergisch Gladbach.
Z początkiem pandemii i kryzysu koronawirusowego producenci samochodowi poinformowali producentów półprzewodników o mniejszym zapotrzebowaniu na materiał. Z tego powodu branża dopasowała swoją produkcję do branży elektronicznej, ponieważ popyt na telefony i komputery w lockdownie ciągle rósł.
Teraz gdy produkcja samochodów wraca do normalności, brakuje części. Dodatkowo Chiny wykupiły dużą ilość półprzewodników, a statek, który utknął w kanale Sueskim jakiś czas temu, doprowadził do znacznego opóźnienia dostaw do Europy.
Aktualne braki nie dotyczą jednak tylko branży samochodowej. Także fabryki słodyczy, producenci mebli, urządzeń elektronicznych, zabawek czy misek plastikowych skarżą się na problemy. W 45% niemieckich zakładów przemysłowych brakuje części. Tego skutkiem jest zatrzymanie produkcji, co tylko pogarsza sytuację w trwającym kryzysie.
Źródło: bild