Nicole Brändle jest nowym dyrektorem Hotelleriesuisse. Ekonomistka, która wcześniej pracowała m.in. w Credit Suisse i National Bank, tryska pomysłami, co zdaniem gazety Blick może być przydatne. Silny frank i przede wszystkim brak wykwalifikowanej siły roboczej sprawiają trudności branży. Dla Brändle jest jasne, że wykształcony personel z zagranicy jest pilnie potrzebny.
Swobodny przepływ osób z Unii Europejskiej jest bardzo ważny dla szwajcarskich przedsiębiorstw. „Wzywamy również do lepszego dostępu do pracowników z krajów trzecich, zwłaszcza tych, którzy uczyli się w Szwajcarii, w tym absolwentów wyższych szkół zawodowych”, mówi. I stanowczo apeluje o lepsze możliwości pozostania w kraju po ukończeniu studiów.
Tak, płace są niskie
W perspektywie średnioterminowej branże mają do czynienia z problemem braku personelu. Ponieważ wielu pracowników przechodzi na emeryturę, a niewielu nowych zajmuje ich miejsca. Gastronomia i hotelarstwo borykają się również z poważnym problemem wizerunkowym, mówi Brändle. „Trzeba pracować do późna, płace są niskie.” To nie jest atrakcyjne dla młodych. Dlatego należy wzmocnić kształcenie i szkolenie zawodowe. Na przykład poprzez specjalne dyplomy wyższego kształcenia zawodowego.
„W hotelach trzeba pracować w weekendy lub w nocy, nie da się tego obejść. A pozytywne aspekty zanikają. Musimy je bardziej wyeksponować”, podkreśla Brändle. Hoteliesuisse wspiera swoich członków we wdrażaniu nowych i elastycznych modeli czasu pracy oraz tworzeniu przyjaznej kultury zarządzania.
“Zamknąć restauracje w godzinach wieczornych”
Brändle proponuje czterodniowym tydzień pracy. Albo świadome oszczędzanie personelu. „Rozwiązaniem może być zamknięcie restauracji na jeden wieczór, zmniejszenie menu w porze lunchu lub skrócenie godzin otwarcia”, mówi. Nadzieję pokłada się również w digitalizacji. “Jeśli procesy mogą być zautomatyzowane, to będziemy potrzebować mniej osób np. w recepcji, szczególnie w godzinach szczytu”.
Dużą zmianą do wdrożenia jest również przyjazność dla dzieci. Szwajcarskie hotele zdaniem ekspertki nie są wystarczająco przyjazne dzieciom. Powodem tego nie są hotele, ale społeczeństwo, twierdzi szefowa stowarzyszenia, która sama jest matką trójki pociech.