Pomysł wcale nie jest nowy. Głośno na ten temat było już w 2016 roku. Wtedy jednak Austria nie otrzymała zielonego światła ze strony Komisji Europejskiej na wprowadzenie tak daleko idących zmian. Co ciekawe, przed kilkoma dniami w podobnym tonie wypowiadał się niemiecki minister finansów Wolgang Schäuble.
Austriackim politykom chodzi przede wszystkim o oszczędności. Jeśli udałoby się przepchnąć zmiany, w kasie państwa pozostałoby nawet 100 milionów euro rocznie więcej niż obecnie. Wodą na młyn dla krytyków obecnego systemu, stała się ekspertyza Wolfganga Mazala z której jasno wynika, że zmiany można przeprowadzić bez łamania prawa europejskiego i narażania się na sankcje ze strony Bruskeli. Właśnie na tę ekspertyzę powoływała się minister ds. rodziny Sophie Karmasin w audycji radiowej Ö1-Morgenjournal.
Wyniki ekspertyzy mają zostać zaprezentowane w przyszłym tygodniu jednak w kuluarach słychać głosy, że prace nad odpowiednią ustawą już trwają. Szef austriackiego MSZ Sebastian Kurz potwierdził, że jeśli tyko będzie taka możliwość, Austria na pewno z niej będzie chciała skorzystać. Problemem pozostaje jednak koalicjant, czyli Socjaldemokratyczna Partia Austrii, która zasadniczo sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu. Co ciekawe, kanclerz Christian Kern jeszcze w zeszłym roku powiedział, że takie rozwiązanie byłoby możliwe, ale tylko w porozumieniu z innymi krajami UE.
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy dopasowania wysokości świadczenia Familienbeihilfe do kosztów utrzymania dziecka w kraju, w którym przebywa.
Źródło: Heute