W połowie marca wprowadzono możliwość otrzymania zwolnienia lekarskiego przez telefon. Dzięki temu chciano ograniczyć ryzyko zarażenia się w przychodniach. Od 1 wrześnie tej możliwości już nie ma. Każdy, kto potrzebuje L4, musi udać się osobiście do lekarza. Zmiana przepisów została punktualnie wprowadzona z początkiem sezonu przeziębień i gryp. Izba lekarska i adwokaci pacjentów obawiają się masowych skarg i chaosu.
Regulacja o otrzymaniu zwolnienia lekarskiego przez telefon nie została przedłużona z powodu oporu ze strony przedstawicieli pracodawców w austriackiej kasie chorych. Ich obawą jest wykorzystanie tego przywileju przez pracowników, którzy otrzymają L4 nie będąc chorym. Jednak w rzeczywistości liczba zwolnień lekarskich w ostatnim czasie drastycznie zmalała.
Austriacka kasa chorych poinformowała również, że możliwość otrzymania zwolnienia lekarskiego przez telefon znów będzie dostępna, jeśli liczba chorych na koronawirusa jesienią znów mocno wzrośnie.
Podejrzenie koronawirusa
Wyjątek stanowią osoby, które podejrzewają, że zaraziły się koronawirusem. W takim wypadku nadal należy kontaktować się z numerem 1450. Jeśli tam zadecydują, że trzeba przeprowadzić test, to w większości landów nastąpi tzw. urzędowa izolacja. Do czasu uzyskania wyniku badania można zadzwonić do przychodni, a po rozmowie telemedycznej otrzyma się zwolnienie lekarskie. Jedynym warunkiem jest, posiadanie odpowiednich objawów.
Jeśli wynik testu jest negatywny, L4 wygasa po pięciu dniach roboczych. Gdy dana osoba nadal jest choroba, musi osobiście udać się do lekarza, aby przedłużyć zwolnienie lekarskie.
Takim sposobem austriacka kasa chorych chce zapewnić, że pacjenci z podejrzeniem koronawirusa bez biurokracji i ryzyka otrzymają L4 bez udania się do przychodni.
Źródło: heute