Akcja rozdawania tabletek z jodem rozpoczęła się pierwszego września. Darmowe lekarstwo jest rozdawane w okolicach miast Akwizgran, Düren, Heinsberg i Euskirchen a tabletki mają chronić obywateli przed rakiem tarczycy, który mógłby być skutkiem awarii elektrowni atomowej w przygranicznym Tihange w Belgii. Czy zagrożenie jest poważne? Nie wiadomo. Do mediów wyciekła informacja, że w reaktorze zauważono mikropęknięcia, które są obecnie badane przez ekspertów.
Raz po raz sprawa elektrowni lądowała na czołówkach gazet – czy to za sprawą protestów czy, co może szczególnie martwić – awarii starzejącego się reaktora. Co ciekawe, belgijskie władze nie zamierzają go wyłączać w najbliższym czasie. Wręcz przeciwnie – elektrownia w Tihange ma działać jeszcze do 2025 roku.
Nie może więc dziwić swoiste pospolite ruszenie pośród społeczności, lekarzy oraz polityków w Niemczech, którzy głośno domagali się jego wyłączenia. Skutki katastrofy objęłyby nawet 1,5 mln osób a cały region nie byłby zdatny do zamieszkania.
Dlaczego zatem tylko 600.000 obywateli otrzyma darmowe tabletki? W grupie wysokiego ryzyka zachorowania na raka tarczycy są przede wszystkim osoby poniżej 45 roku życia, kobiety ciężarne oraz karmiące i to im jest rozdawane lekarstwo. Żeby zadziałało, należy je wziąć na od dwóch do sześciu godzin przed nadejściem radioaktywnej chmury. Osoby powyżej 45 roku życia nie powinny brać tabletek, bowiem dla nich ryzyko skutków ubocznych jest wyższe od ryzyka zachorowania na raka – informuje Federalna Komisja ds. promieniowania.
Aby otrzymać tabletki z wysoką zawartością jodu, należy przy pomocy oficjalnych stron miast pobrać specjalne talony na nie. Lekarstwo będzie można odebrać w aptekach do końca listopada.