Po ataku nożownika w Solingen Niemcy jeszcze bardziej zaostrzyły i tak już surowe kontrole graniczne. Dziesiątki tysięcy migrantów nie zostaje już nawet wpuszczonych do kraju w celu sprawdzenia ich statusu azylowego. Zaostrzona polityka migracyjna jest przedmiotem gorącej debaty i jest również odczuwalna w Szwajcarii.
Niemcy odsyłają do Szwajcarii 1200 osób miesięcznie
Dzięki umowie z 1961 roku niemieccy policjanci mogą swobodnie przemieszczać się między głównym dworcem kolejowym w Bazylei a Badischer Bahnhof. Chociaż umowa gwarantuje Szwajcarii wzajemne prawo – ponieważ większość migrantów pochodzi z południa – przewaga leży obecnie po stronie niemieckiej.
Według danych Dyrekcji Policji Federalnej w Stuttgarcie, od jesieni ubiegłego roku średnio 1200 osób miesięcznie zostało zawróconych do Szwajcarii. Według źródeł policyjnych dużą część z nich stanowiły kontrole na stacji kolejowej Badischer Bahnhof w Bazylei. Jeśli niemiecka policja federalna sprawdzi, że zatrzymani tam migranci nie mają szans na uzyskanie azylu w Niemczech, przekazuje ich szwajcarskim funkcjonariuszom granicznym.
Czy służby odmawiają szansy na azyl?
Jeśli osoby te wyrażą chęć uzyskania azylu, służby odsyłają je do szwajcarskiego federalnego ośrodka azylowego. Liczba osób odrzuconych przez Niemcy, które następnie trafiają do szwajcarskiego systemu azylowego, nie jest rejestrowana, jak wyjaśnił Państwowy Sekretariat ds. Migracji.
Istnieje również podejrzenie, że policja federalna ucieka się do podstępy, aby umożliwić więcej odmów na granicy. Niemiecki magazyn „Spiegel” donosi, że chęć uzyskania azylu nie jest wyraźnie wymieniona jako opcja odpowiedzi w kwestionariuszu dla migrantów.
Sugerowane są tam tylko cztery odpowiedzi: wizyta u przyjaciół lub krewnych, wyjazd wakacyjny, podróż służbowa lub praca. Jednak każdy, kto zaznaczyłby jedną z tych opcji, nie miałby już szans na azyl. Sama policja federalna wyjaśnia, że wniosek o azyl nie jest powodem podróży określonym przez prawo i dlatego nie jest wymieniony jako opcja odpowiedzi.
Szwajcaria wdraża prawo migracyjne co do joty
Fakt, że tak wiele osób jest zawracanych przez niemieckich policjantów w Bazylei, jest krytykowany w Szwajcarii. Thomas Kessler, który przez kilka lat był komisarzem ds. integracji w kantonie Bazylea-Stadt, powiedział: „Szwajcarii grozi utknięcie z migrantami, ponieważ sama wdraża prawo migracyjne co do joty, podczas gdy jej duzi sąsiedzi coraz bardziej się nim bawią”.
Radna Petra Gössi, również wzywa do zaprzestania działań Niemców. Minister ds. azylu, Beat Jans, musi dążyć do dialogu z Berlinem: „W obecnych czasach niedopuszczalne jest, aby Niemcy rozszerzały swój zaostrzony reżim graniczny daleko w głąb naszego kraju bez dostosowania naszej polityki azylowej”.
Z drugiej strony, szef SVP ds. azylu Pascal Schmid chce skupić się na kontrolach granicznych. Rada Federalna przegapiła moment, w którym kontrole graniczne wracają w wielu krajach. „Wzywaliśmy do tego od dawna, ale zawsze ostrzegano nas, że kontrole graniczne naruszą Schengen. Jestem zatem ciekawy, kiedy Niemcy zostaną wykluczone ze strefy Schengen”, powiedział Schmid.
Źródło: 20min