Na przełomie lutego i marca wiele osób dojeżdżających do pracy będzie musiało przygotować się na opóźnienia i utrudnienia – przynajmniej jeśli korzystają z transportu publicznego.
Związek zawodowy Ver.di po raz kolejny wezwał do strajków w całych Niemczech, tym razem przewoźników. Akcja protestacyjna trwa od poniedziałku do soboty i będzie rozłożona w czasie, jak ogłosił związek. „W poszczególnych krajach związkowych strajki będą miały miejsce w różnych dniach – głównie przez cały dzień i przeważnie przez kilka dni”.
Walczą o lepsze warunki pracy
Głównym dniem strajku jest piątek 1 marca, który jest również dniem strajku klimatycznego. Ver.di chce osiągnąć lepsze warunki pracy dla około 90.000 pracowników transportu publicznego w ponad 130 spółkach miejskich w ramach negocjacji zbiorowych układów pracy – na przykład poprzez zmniejszenie tygodniowego czasu pracy, więcej dni wolnych lub dodatkowe dni wolne za pracę zmianową i nocną.
Kiedy dokładnie i gdzie ma mieć miejsce strajk? Praktycznie we wszystkich krajach związkowych albo już się odbyły, albo rozpoczną się w najbliższych dniach i potrwają w zależności od landu nawet do 2 marca.
Verdi sparaliżowało już transport publiczny w prawie całych Niemczech akcją protestacyjną na początku miesiąca. „Sygnał, który pracownicy wysłali swoim strajkiem 2 lutego, najwyraźniej nie był wystarczający”, skrytykowała wiceprzewodnicząca Ver.di Christine Behle. Wynika to z faktu, że negocjacje zbiorowe w poszczególnych krajach związkowych nadal nie przyniosły żadnych rezultatów. „Aby negocjacje wreszcie ruszyły z miejsca, należy teraz wywrzeć nową presję na pracodawcach” – podkreśliła Behle.
Jak dotąd nie zasygnalizowali oni żadnych ustępstw. Oznacza to, że kolejny strajk jest nieunikniony – z wyjątkiem Bawarii. „Dlatego wzywamy pracowników do organizowania wspólnych strajków”.
Źródło: spiegel