Przypomnijmy – niemieckie miasta mają możliwość wydania zakazu wjazdu do miast dla samochodów z silnikiem diesla. Wyrok, który zapadł w Niemczech wywołał także w Austrii niemałą sensację. Jednak władze kraju zapewniają, że decyzja ta nie będzie miała wpływu na to co się dzieje w Austrii. Nikt nie ma zamiaru wprowadzać takiego zakazu – słychać z rządowych kręgów. Mimo to dyskusja na temat samochodów z napędem diesla trwa w najlepsze, ponieważ bieżąca sytuacja z pewnością będzie miała wpływ na wartość takich pojazdów.
„Jeśli wartość odsprzedaży pojazdów z silnikiem diesla spadnie ze względu na trwającą dyskusję chociaż o 25%, to właściciele samochodów w Austrii bez jakiegokolwiek udziału staną się biedniejsi o 10 mld euro” stwierdził Bernhard Wiesinger z Austriackiego Automobilklubu ÖAMTC. Już afera spalinowa związana z Volkswagenem spowodowała spadek wartości odsprzedaży o 7,5%. Dlatego ÖAMTC chce zamiast zakazu wjazdu do miast ponownego wprowadzenia dopłat do zakupu samochodów elektrycznych o wysokości 2 tys. euro.
W 2016 roku aż 1,6 mln samochodów nie spełniało nawet normy Euro 4, a aż 6/10 austriackich pojazdów to samochody napędzane silnikiem diesla. Czy wkrótce znikną one z dróg? Póki co niewiele na to wskazuje.
Źródło: oe24.at