Nagle w skrzynce na listy pojawia się biała koperta. Nadawcą jest rzekomo Twint. Wszystko wygląda zwodniczo prawdziwie. Logo. Adres.
Powód otrzymania listu? Twint sprawdza podane dane bankowe. Aby potwierdzić dane, należy zeskanować kod QR widniejący na liście. Jeśli użytkownik nie spełni tego żądania do podanego terminu, jego konto Twint zostanie tymczasowo zablokowane. Sam tekst również wydaje się wiarygodny. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Bliższa lektura ujawnia jednak dwa błędy, które oczywiście mogły się przydarzyć. Budzi to jednak wątpliwości – i słusznie.
Oszustwo na list z Twint
List nie pochodzi od Twint, ale jest częścią nowego oszustwa, jak donosi „Kassensturz”. Jest to próba phishingu, co potwierdził również sam Twint. „Fałszywe listy Twint z oszukańczymi i przestępczymi zamiarami są obecnie w obiegu”. Przestępcy próbują uzyskać wrażliwe dane od swoich ofiar. List wygląda zwodniczo prawdziwie, ale kod QR zeskanowany aplikacją Twint nie prowadzi do niczego. Natychmiast pojawia się komunikat o błędzie, według rzecznika Twint.
Wykorzystywane są również same banki
Oszuści raz po raz próbują oszukać swoje ofiary za pomocą fałszywych listów i e-maili. Pod koniec sierpnia policja w kilku kantonach ostrzegała przed nowymi e-mailami wyłudzającymi dane. Przestępcy wysyłają swoim ofiarom e-maile, które rzekomo pochodzą z systemu płatności. Używają fałszywej strony internetowej, aby zwabić swoje ofiary w pułapkę phishingową.
Wykorzystywane są również same banki: Fałszywe listy od Commerzbanku i Raiffeisen pojawiły się na początku września. W listach tych klienci proszeni są o zeskanowanie kodu QR, aby nie utracić dostępu do bankowości elektronicznej. Również w tym przypadku oszuści chcą uzyskać dane karty kredytowej ofiary.
Jeśli ktoś jednak wpadnie w pułapkę phishingową, zaleca się natychmiastową zmianę danych logowania do Twint, a następnie poinformowanie banku. W razie potrzeby należy zablokować karty bankowe. Po podjęciu tych kroków osoby poszkodowane powinny złożyć donos na policji.
Źródło: Blick