Minister Andrea Nahles (SPD) mogłaby śmiało triumfować. Kiedy w 2015 roku wprowadzano płacę minimalną, polityk nie chciała żadnych odstępstw od normy. Unii udało się jednak przeforsować regulację, która umożliwia pracodawcom zatrudniającym długotrwale bezrobotnych niepłacenie im płacy minimalnej przez pół roku. Dzięki temu osoby poszukujące pracy dłużej niż rok miałyby większe szanse odnalezienia się na rynku pracy. Czy ten wyjątek znajduje zastosowanie?
Wyniki badań Instytutu ds. Rynku Pracy i Badań Zawodowych (IAB) są jednoznaczne – specjalna regulacja „nie wpłynęła na niemiecki rynek pracy” i „znalazła zastosowanie w bardzo niewielu przypadkach”. Przestrogi Nahles sprawdziły się, mimo tego nikt nie zamierza wycofać tej regulacji.
IAB otrzymał za zadanie sprawdzenie, jak sporna regulacja funkcjonuje w praktyce. Okazało się, że zarówno pracodawcy, jak i pracownicy oraz pośrednicy pracy, z niej nie korzystali. Co najważniejsze, prawo nie zmienia zachowania wobec bezrobotnych, którzy szukają pracy od długiego czasu.
Wielu pracodawców ma zastrzeżenia do osób, które były długo bezrobotne. Bardzo często są one uważane za nieproduktywne, a takiego nastawienia nie są w stanie zmienić żadne udogodnienia. Poza tym wielu pracodawców obawia się konfliktów ze starymi pracownikami, które różnice zarobkowe mogłyby tylko zaostrzyć.
Zastosowanie regulacji zawiodło nawet na etapie informacji – wiele ludzi nawet nie wie o jej istnieniu. Z kolei centra Jobcenter rezygnują z niej świadomie, ponieważ wiąże się ona z dodatkową pracą. Niezbędne jest udowodnienie czy bezrobotny rzeczywiście nie pracował przez ponad rok. Na dodatek regulacja uchodzi za „dyskryminację długotrwale bezrobotnych”, których wdrożenie na rynek pracy można uzyskać w innych sposób.
Źródło: Süddeutsche Zeitung