5,7 procent – tyle wynosi największa podwyżka kosztów leczenia ambulatoryjnego w 2015 roku. Za pobyt w szpitalu swoich ubezpieczonych kasy chorych muszą zapłacić nawet 3,2 procent więcej. Najnowsze dane związku kas chorych santésuisse są niepokojące. Aby wesprzeć placówki i zarazem uchronić ubezpieczonych od konieczności pokrycia wciąż rosnących kosztów, kantony zwiększyły swoje wsparcie finansowe o 1,9 procent.
Po tym jak wydawało się, że w 2014 zatrzymano wzrost kosztów lekarstw, ich ceny zwiększyły się w 2016 roku o 5,3 procent. Związek kas chorych jest przekonany, że wciąż rosnące koszty spowodowane są przez wciąż zwiększającą się ilość wizyt u lekarzy oraz brakujących regulacji, dotyczących ustalania cen niektórych grup leków.
Santésuisse żąda podjęcia drastycznych decyzji, aby zapobiec obserwowanej tendencji. Zdaniem związku kas chorych, niezbędne do tego narzędzia są gotowe od dawna. Pora rozluźnić obowiązek kontraktowania, a za rutynowe badania płacić lekarzom z góry. Z kolei w przypadku cen leków, związek proponuje wprowadzenie systemu określającego stałe ceny generyków.
Również związek lekarzy FMH zwrócił w piątek uwagę na fakt, że coraz więcej przypadków leczonych jest ambulatoryjnie, a nie stacjonarnie. Dzięki ulepszonym lekom i metodom leczenia, pacjenci chorzy na nowotwór, mogliby coraz częściej korzystać z opieki ambulatoryjnej, co spowodowałoby zmniejszenie kosztów całkowitych. Trzeba jednak pamiętać, że wizyty ambulatoryjne finansowane są w całości ze składek ubezpieczeniowych – te musiałyby zatem wzrosnąć. FMH chce, by finansowanie leczenia zarówno ambulatoryjnego, jak i stacjonarnego, przebiegało w taki sam sposób.
Źródło: Blick.ch