Podczas gdy na dworze robi się cieplej, coraz większa ilość osób postanawia spędzić swój czas wolny w ogródku piwnym. By dodać sobie dreszczyku emocji, wielu decyduje się na kradzież kufla z lokalu. Jest to o tyle dziwne, że ogromna szklanka na piwo w domu jest raczej nieprzydatna, ponieważ mało kto decyduje się zapełnienie kufla dwoma jasnymi piwami. Częściej pełni on funkcję przykładowo pojemnika na drobne. Znikające kufle to jednak ciągle bardzo powszechne zjawisko.
Co prawda na Oktoberfeście ochrona pilnuje, by nikt nie wynosił szkła na zewnątrz namiotu, a w ogródkach piwnych żąda się kaucji, to działania te jedynie w części zapobiegają kradzieżom. Niektórym zwiększona ochrona zapewnia przecież jeszcze większy dreszczyk emocji. Pewien właściciel lokalu w Belgii wpadł więc na pomysł uniemożliwiający zabieranie przez odwiedzających kufli. Przyczepił on bowiem do prawie 3 tys. szklanek na piwo klipsy zabezpieczające, takie jakie można znaleźć w sklepach odzieżowych. Nie da się ich ściągnąć bez zniszczenia kufla, a próba kradzieży kończy się włączeniem głośnego alarmu przy drzwiach lokalu.
Czy ten pomysł zostanie wprowadzony w Monachium? Biorąc pod uwagę, że miasto stara się jak najbardziej ograniczyć wszystkie występki, jest to bardzo możliwe. Wprowadzono przecież już wiele ograniczeń, które uniemożliwiają młodym świętowanie na ulicach miasta. Jeśli uda się więc zlikwidować także problem kradzieży kufli, statystyki kryminalne znów spadną.
Źródło: sueddeutsche.de