Były ksiądz stanie przed sądem
Były ksiądz z Polski, który produkował narkotyki na plebanii, ma się 23 października stawić przed sądem. Oprócz Polaka, z zarzutami o przestępstwa narkotykowe postawiono jeszcze trzech mężczyzn: 31-letniego Irakijczyka i dwóch obywateli Czech w wieku 24 lat. Czwarta osoba miała produkować metamfetaminę dwukrotnie w zeszłym roku, jak wynika z oskarżenia. Plan jednak nie powiódł się z powodu błędnej instrukcji.
Według dochodzenia mężczyźni planowali wyprodukować w Dolnej Austrii około jednego kilograma krystalicznej metamfetaminy. Potencjalna wartość narkotyków została określona na 35 000 euro. Zakupione substancje, dziesięć litrów kwasu solnego, półtorej litra dietyleteru i trzy litry acetonu, były przechowywane w mieszkaniu duchownego. W końcu kilku parafian nabrało podejrzeń i złożyło doniesienie na policję.
Konsekwencje prawne i kościelne
W związku z tym ksiądz spędził kilka miesięcy w areszcie śledczym. Został jednak zwolniony pod koniec 2024 roku dzięki aktywnej pomocy swojej obrończyni, Astrid Wagner. Duchowny poniósł również konsekwencje ze strony kościoła: został natychmiast zwolniony z urzędu. Obecnie pracuje w sektorze prywatnym w biurze w Wiedniu i samowolnie zerwał z kościołem katolickim.
Jego adwokat twierdzi, że Polak „jest i pozostanie uduchowionym człowiekiem”. Jednak grozi mu za naruszenie ustawy o środkach odurzających kara pozbawienia wolności do pięciu lat.
Wyznania i refleksje byłego duchownego
KNA (Katolische Nachrichtenagentur) wyraziła ostatnio zdziwienie działalnością i opowieściami Polaka w różnych mediach. „Oprócz wglądu w jego życie duchowe, zeznał między innymi, że jego nagła sława była „niespodziewanie przyjemna”. Ponadto rozmawiał o depresji, problemach finansowych, problemach z nałogiem, swojej homoseksualności i „głupiej i kompletnie szalonej idei” sprzedaży narkotyków. Przeprasza za swoje czyny i nie może znaleźć racjonalnych powodów, które by je usprawiedliwiały.”
Agencja dodaje: „W wywiadzie położył szczególny nacisk na to, że pomimo braku wiary w Boga nigdy nie wygłaszał kazań w stanie nietrzeźwości. „Musiałem głosić i mówić o miłosiernym Bogu, ale już w niego nie wierzyłem” – wyznał ksiądz z Polski. Obecnie nie jest już religijny: „I czuję się w tym względzie naprawdę wolny”.
Źródło: oe24
Zdjęcie: freepik