Wzrastający popyt na kucharzy i kelnerów został wzmocniony poprzez starzenie się ludności. „Różnica między nieobsadzonymi stanowiskami, a potencjalnymi pracownikami jest coraz większa” tłumaczy sekretarz generalny Austriackiego Stowarzyszenia Hotelarzy (ÖHV), Markus Gratzer. Dla 43% z 250 austriackich przedsiębiorstw turystycznych znalezienie pracownika stało się w bieżącym roku trudniejsze niż w roku poprzednim.
Najbardziej cierpią na tym pracownicy, od których wymaga się większej ilości pracy. Zmiany w prawie wprowadzone przez rząd Sebastiana Kurza w temacie uelastycznienia czasu pracy do 12 godzin dziennie, są dla przedsiębiorstw trudne do wcielenia w życie. Dla 61% ankietowanych nowe prawo nie przynosi żadnych bezpośrednich korzyści. Pozytywną informacją jest fakt, że 68% przedsiębiorstw liczy, że w tym roku zyski będą wyższe niż w 2018 roku. Dwie trzecie ankietowanych jest natomiast zadowolonych z rozwoju własnej firmy.
„Koszty osobowe, biurokracja i obciążenie podatkowe mają duży wpływ na dochody. Nawet gdy ilość noclegów i obroty wzrosną, przedsiębiorstwom zostaje na koniec miesiąca zbyt mało” – tłumaczy Andreas Kapferer z Deloitte Tirol. Poza brakiem pracowników i biurokracją, właściciele przedsiębiorstw turystycznych skarżą się także na wysokie obciążenie podatkowe. Wraz z końcem gabinetu Sebastiana Kurza prysła perspektywa na długo oczekiwane przez branżę zmiany, które znacznie ułatwiłyby prowadzenie interesu hotelarzom i restauratorom. Poprzedni rząd zrobił wiele w stronę poprawienia sytuacji w branży. Dalsze zmiany przyjdzie wprowadzać jednak komu innemu.
Źródło: diepresse.com