Ostatnie lata nie były łaskawe dla branży budowlanej. Słaba koniunktura i niesprawiedliwa konkurencja spowodowały presję cenową i dumping płacowy – donoszą specjaliści z branży. Tym razem wydaje się, że na końcu tego ciemnego tunelu majaczy światełko, ponieważ liczba zatrudnionych w branży rośnie, a maleje bezrobocie.
Liczby mówią same za siebie – w czerwcu w branży budowlanej pracowały 134 000 osoby, czyli niemal 3 200 więcej niż w czerwcu 2015 roku. 69 000 osób pracuje w budownictwie, a 21 000 w przemyśle budowlanym. Choć sytuacja prezentuje się optymistycznie, nie przedkłada się na obrót ani większe zyski. W ostatecznym rozrachunku wiele firm budowlanych jest i tak na minusie.
Można jednak zauważyć, że w branży przybywa zleceń i rośnie ilość rodzimych pracowników. Sytuacja poprawiła się szczególnie w Vorarlbergu, gdzie pracy bez przyjmowania nowych zleceń starcza na ok. 20 tygodni. Gorzej jest jednak w Karyntii i Burgenlandzie, które cierpią na taniej konkurencji z sąsiednich państw UE – Słowacji, Węgier i Słowenii.
Austria cierpi na regulacjach UE, które zezwalają firmom z państw członkowskich na delegowanie pracowników do pracy w Austrii. Podatki płacone są w rodzimym kraju lub wcale, a pod względem kosztów obcokrajowcy i tak wypadają taniej – Polacy na przykład o 15 procent.
W czerwcu na terenie Austrii pracowało 5 133 pracowników z 564 zagranicznych firm. 42 700 obcokrajowców jest natomiast zatrudnionych przez austriackie firmy – chodzi głównie o Polaków, Bośniaków, Węgrów, Niemców, Chorwatów, Turków, Rumunów, Słowaków i Serbów. Pracownicy ci są niezbędni, inaczej brakowałoby rąk do pracy na austriackich budowach.
Firmy budowlane mają nadzieję, że sytuację poprawią regulacje dotyczące przetargów publicznych, jak również ofensywa budowlana rządu. Za pośrednictwem nowo powstałego banku inwestycyjnego WBIB na budowę mieszkań zostanie przeznaczonych 5 mld. euro, a na infrastrukturę 750 mln.
Źródło: Kurier
