Przedstawiciele pracowników niemieckiego koncernu są wyraźnie zaniepokojeni i obawiają się, że to dopiero początek – o czym donosi Huffington Post. Szef rady zakładowej jednego z oddziałów zapowiedział, że zamierza przeciwdziałać polityce koncernu, który od lat zamyka kolejne filie.
Tylko na przestrzeni ostatniego roku niemiecki producent samochodów zamknął 12 oddziałów – czytamy dalej na łamach Huffington Post. BMW chce jednak współpracować z innymi salonami samochodowymi by zachować swoją rozbudowaną sieć sprzedaży. Powodem są oczywiście pieniądze – dzięki współpracy innymi salonami, koncern oszczędza gdyż w takim przypadku nie obowiązuje zakładowy układ pracy, krótsze czasy pracy oraz udział w zyskach.
Pracownicy BMW podkreślają, że obawiają się o swoje miejsca pracy jednak chcą się zmobilizować i upublicznić praktyki koncernu w związku z traktowaniem kadry.
Zgodnie z informacjami Huffington Post, zarząd zamierza poinformować poszczególne zakłady o zaistniałej sytuacji oraz podać wiadomość do informacji publicznej. Dodatkowo 27 lipca mają zostać zwołane zebrania kadr zakładowych w wszystkich oddziałach BMW w Niemczech.
W sumie w zakładach niemieckiego konstruktora samochodów pracuje obecnie między 5.000 a 6.000 pracowników.
Źródło: Huffington Post / Focus