Do niecodziennej sytuacji doszło na polsko-niemieckim pograniczu. Niemcom, którzy chętnie przyjeżdżali do Polski, by zatankować swoje auta, nagle zaczęły się one psuć. Powód? Na polskiej stacji benzynowej dystrybutory lały niewłaściwe paliwa.
Pomylili dystrybutory
Niemcy chętnie uprawiają turystykę paliwową, zwłaszcza w obszarze przygranicznym. Zwabieni niższymi cenami paliw w Polsce, chętnie tankują pod kurek swoje auta. Jak się okazuje, może być to brzemienne w skutkach. Zgodnie z doniesieniami portalu rbb24, kierowcy, którzy zatankowali swoje samochody na stacji w Krajniku Dolnym ustawiają się w kolejce do warsztatów samochodowych. Powód? Zbiorniki paliwa zamiast benzyną, były wypełnione olejem napędowym. Jak do tego doszło?
Stacja przyznaje się do winy
Dziennikarze rbb zapytali u źródła problemu – bezpośrednio na stacji. Pierwotnie właściciele nie chcieli komentować sytuacji, później jednak przyznali, że u dostawcy paliw doszło do pomyłki. Sieć stacji Apexim, do której należy feralna placówka przeprosiła w oświadczeniu poszkodowanych klientów i zapowiedziała, że „zrekompensuje szkody”.
A koszty są całkiem spore – zarówno niemieckie, jak i polskie warsztaty samochodowe podkreślają, że prócz wymiany filtrów i dysz, mechanicy muszą wymontować oraz wyczyścić zbiorniki paliwa. Nie ma się więc co dziwić kierowcom, którzy zatankowali w Krajniku, że nie są zachwyceni całą sytuacją.
Źródło: RBB