Zgodnie z „Sorgenbarometer 2015“ stworzonym przez Credit Suisse mieszkańców Szwajcarii najbardziej zajmują tematy obcokrajowców (43 procent)/uchodźców i azylu (35 procent), bezrobocie (41 procent)/bezrobocie osób młodych (26 procent). W szczególności sen z powiek spędza wpływ wzrastającej ilości uchodźców i azylantów na rynek pracy.
Rzut oka wstecz oraz kilka przeliczeń na przyszłość rozwiewają jednak wszelkie wątpliwości. Specjaliści są zgodni, że szwajcarski rynek pracy zawsze sprzyjał integracji. Obojętnie czy chodziło o imigrantów z Polski, Węgier, Wietnamu czy Sri Lanki, w ostatecznym rozrachunku Szwajcaria zawsze mogła pochwalić się rekordową ilością zatrudnień. Imigracja nie wpłynęła również na stopę bezrobocia.
W 2015 roku o azyl w Szwajcarii prosiło 40 000 osób – o połowę więcej niż w 2014. Biorąc pod uwagę liczby z poprzednich lat, można założyć, że w ciągu następnych dwóch lat pracę znajdą 3 000 uchodźców. Zmiany na rynku pracy byłyby odczuwalne dopiero wtedy, gdyby rocznie pojawiło się na nim pomiędzy 10 000 a 20 000 bezrobotnych. Podsumowując – zbyt mało uchodźców znajduje punkt zaczepienia na rynku pracy, by można było powiedzieć, że „zabierają” innym pracę.
W przeciwieństwie do pozytywnych perspektyw dla uchodźców w przeszłości, obecne prognozy na przyszłość nie wróżą bynajmniej sielanki. Szwajcarski rynek pracy – inaczej niż przed 20, 30 laty – stawia na wykwalifikowanych pracowników. Wymagania pracodawców są coraz większe, przez co zwiększa się przepaść pomiędzy nimi a umiejętnościami, a to odczuwają właśnie uchodźcy. Integracja zostaje utrudniona, a obciążenie systemów socjalnych wzrasta.
Źródło: 20min