Pracownicy amerykańskiego koncernu Johnson&Johnson już niedługo będą mieli do dyspozycji osiem tygodni wolnego. Koncern z siedzibą w mieście Zug zatrudnia w kraju około 7 tys. pracowników, jest więc jednym z największych pracodawców Szwajcarii. Adrian Wüthrich, prezydent społecznej inicjatywy ustawodawczej „Vaterschaftsurlaub jetzt” pogratulował Johnoson&Johnson przykładowej i wzorowej decyzji. „Pokazuje to, że nasze żądania, uzyskania czterech tygodni urlopu ojcowskiego są dobrym, szwajcarskim kompromisem”. Według Wüthricha Johnson&Johnson pokazuje, że możliwe jest nie tylko sfinansowanie urlopu dla tatusiów, lecz także zapewnienie zastępstwa na czas jego trwania.
Organizacja zrzeszająca pracodawców – Schweizerische Arbeitgeberverband nie uważa, że cztery tygodnie urlopu ojcowskiego to dobry pomysł, popiera jednak dobrowolną inicjatywę koncernu. „Pokazuje to, że sensowne jest pozostawienie firmom decyzji o wprowadzeniu i długości urlopu ojcowskiego” poinformował rzecznik Fredy Greuter na łamach 20min. Jednak duże firmy są tutaj w o wiele lepszej sytuacji niż te małe i średnie, które nie zawsze mogą sobie pozwolić na taki wydatek.
„Międzynarodowe firmy są pod większą presją, by stworzyć atrakcyjne warunki pracy. Nie może tak być, że tylko pracownicy koncernów mają prawo do przyzwoitego urlopu ojcowskiego” stwierdził Wüthrich. Innego zdania jest jednak członek Rady Narodowej partii FDP, Christian Wasserfallen, który uważa, że decyzja Johnson&Johnson pokazuje, że odgórnie ustalony „tacierzyński” nie jest potrzebny, skoro firmy podejmują ten temat same. „Dzięki temu przedsiębiorstwa będą mogły wyróżnić się na tle konkurencji” twierdzi. Tłumaczy, że nie jest przeciwny pomysłowi urlopu ojcowskiego. Uważa jednak, że należy najpierw zająć się uelastycznieniem czternastotygodniowego urlopu macierzyńskiego.
Źródło: 20min.ch