Team Olivera Glasnera nie zawiódł. Po raz kolejny pokazał charakter i wywiózł ze stolicy Bawarii cenny punkt, remisując 1-1. Miejscowi optycznie przeważali będąc w posiadaniu piłki przez 67 procent gry. Częściej też strzelali na bramkę (14-7) i pierwsi zdobyli gola. Dokładnie w 34 minucie, kiedy akcję Muellera na bramkę dla FCB zamienił Sane. W tym momencie wydawało się, że podopieczni Juliana Nagelsmanna „złapali” właściwy rytm i jest w stanie wysoko pokonać dumę Hesji. Tak się jednak nie stało. Z każdą kolejną minutą monachijczycy grali bardziej nerwowo, co z kolei dodawało pewności Eintrachtowi, który po przerwie zaczął grać odważnie, więcej ryzykował. Jak się okazało opłacało się. W 69 minucie po zagraniu Kamady, Kolo-Muani wyrównał na 1-1, a pod koniec spotkania Goetze i Borre byli bliscy zdobycia dla Frankfurtu zwycięskiej bramki! „Orły” zatem do 6 przedłużyły serię bez ligowej porażki, a licząc mecz w Lidze Mistrzów są niepokonane od 7 meczów. Monachijczycy natomiast w trzech meczach od wznowienia rozgrywek wywalczyli tylko 3 punkty (3 remisy po 1-1), ale… Prawdą też jest, że mistrzowie Niemiec licząc mecze ligowe, w Pucharze Niemiec i w Lidze Mistrzów są niepokonani od 16 pojedynków. Może zatem to nie kryzys, lecz tylko drzemka Bayernu.
Derby dla „Żelaznych”
Nie zatrzymuje się natomiast 1. FC Union Berlin, który w minionej serii spotkań w derbach Berlina pokonał Herthę BSC 2-0. „Żelaźni” podochodzili do tego meczu w roli gości, ale od początku konfrontacji sprawiali wrażenie, jakby to oni gościli lokalnego rywala, dyktując warunki gry. Hertha jednak skutecznie się broniła, dając się zaskoczyć dopiero na minutę przed przerwą, kiedy po dośrodkowaniu Trimmela, Doekhi uderzeniem głową wyprowadził team Ursa Fischera na prowadzenie. Po zmianie stron przyjezdni dali więcej swobody rywalowi w ofensywie celem przeprowadzenia kontrataku i zadania miejscowym decydującego ciosu. Taktyka ta okazała się słuszna, bo w 67 minucie po akcji Beckera, Seguin podwyższył na 2-0. Od tego momentu 1.FC Union pilnował korzystnego wyniku, a Hertha BSC nacierała, ale brakowało jej skuteczności, a w niektórych sytuacjach zwykłego szczęścia. Tym samym „Żelaźni” wygrali ze „Starą Damą” 4 ligowe spotkanie z rzędu, nie dając się temu zespołowi ograć w kolejnym 5 spotkaniu. Po raz ostatni Hertha BSC pokonała tego rywala – 14. grudnia 2020 roku. Należy też dodać, że podopieczni Ursa Fischera w trzech meczach od wznowienia rozgrywek zgromadzili komplet 9 punktów, zgłaszając swoje aspiracje walki o mistrzostwo Niemiec!
Bardzo korzystnie z początkiem 2023 roku prezentuje się RB Leipzig. Team z Saksonii w 3 meczu od wznowienia rozgrywek wywalczył 7 punktów (remis i dwa zwycięstwa). W minionej serii spotkań podopieczni Marco Rose przed własną publicznością pokonali VfB Stuttgart 2-1. „Czerwone Byki” przez cały mecz przeważali, co po raz pierwszy podpisali zdobyciem gola w 25 minucie. Jego autorem bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego był Szoboszolai. W 32 minucie mogło być 2-0, ale po dośrodkowaniu Rauma i strzale głową Silvy piłka wylądowała na słupku bramki Szwabów. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Przyjezdni wciąż pozostawali groźni, ale stroną dyktującą warunki nadał byli miejscowi, którzy od 49 minuty wygrywali 2-0. Ponownie na listę strzelców wpisał się Szoboszolai, tym razem po zagraniu Silvy. W tym momencie wydawało się, że kolejne bramki dla RBL, to tylko kwestia czasu. Tym czasem w 68 minucie za zagranie ręką w własnym polu karnym przez defensora miejscowych Gvardiola, arbiter podyktował rzut karny dla Stuttgartu, który na kontaktową bramkę zamienił Fuehrich i jak się okazało ustalił wynik spotkania. Oznacza to, że VfB Stuttgart nadal czeka na pierwsze w swojej historii zwycięstwo z RB Leipzig w meczu o punkty niemieckiej ekstraklasy. W 10 dotychczas rozegranych spotkaniach Szwabom udało się tylko 2 razy zremisować przy 8 porażkach.
Oddech ulgi we Freiburgu
Po klęsce 0-6 w 16 kolejce w Wolfsburgu i tylko remisie 1-1 w 17 serii u siebie z Eintrachtem Frankfurt, w 18 rundzie spotkań SC Freiburg zdołał wywalczyć komplet punktów w pojedynku z FC Augsburg, zwyciężając 3-1. Łatwo jednak nie było. Mecz był wyrównany, a momentami, to goście przeważali, ale freiburgczycy lepiej prezentowali się w sytuacjach podbramkowych. Tak jak w 13 minucie kiedy po zagraniu Keitela, Gregoritsch wyprowadził Badeńczyków na prowadzenie. Goście po stracie bramki zerwali się do ataku i w 29 minucie udało im się doprowadzić do stanu 1-1, bo Berisha skutecznie egzekwował rzut karny (za faul na Demirovicu). Remis przetrwał jednak niespełna 60 sekund, bo w 30 minucie po podaniu Doana, Hoeler wyprowadził SCF na prowadzenie 2-1. W drugiej odsłonie trwała zażarta walka. Raz jeden, raz drugi zespół wypracowywał sobie dogodne okazje do zdobycia bramki, Ostatecznie większą precyzją popisali się podopieczni Christiana Streicha. Konkretnie Lienhart w 85 minucie, który po dośrodkowaniu Grifo, uderzeniem głową ustalił wynik zawodów na 3-1 dla Freiburga, który z FCA wygrał 5 ligowy mecz z rzędu, nie dając się pokonać augsburgczykom od 9 spotkań. Ostatni raz team Enrico Maassena wygrał w 1.Bundeslidze z SCF – 30. września 2018 roku.
Aż 7 goli, w tym 5 autorstwa gospodarzy zobaczyli kibice w Mainz, gdzie miejscowe 1.FSV rozbiło VfL Bochum 5-2. Już w 40 sekundzie gry po akcji Caci, Lee wyprowadził ekipę z Moguncji na prowadzenie, a w 18 minucie Widmer podwyższył na 2-0. Pomimo bezpiecznej przewagi bramkowej, 1.FSV nadal „szukało” bramek i… W 28 minucie wygrywało już 3-0, bo celnym uderzeniem popisał się Onisiwo. Od tego momentu miejscowi zwolnili, ale po przerwie ponownie zerwali się do ataku i w 57 minucie przekuli ten fakt w strzelenie 4-go gola, bo podanie Barreiro na bramkę zamienił Onisiwo. To był moment, w którym Mainz wyraźnie zwolniło, co w 70 minucie wykorzystali przyjezdni, dokładnie Kunde (asysta Losilla), zdobywając bramkę dla VfL. 120 sekund później Bochum strzeliło drugiego gola! Tym razem za sprawą uderzenia Masovica. W tym momencie podejrzewano, że końcówka meczu może jeszcze dostarczyć sporo emocji, bo goście z Zagłębia Ruhry przystąpili do szaleńczego ataku. Uspokoił jednak w 87 minucie bohater spotkania – Onisiwo, który po zagraniu Barkoka ustalił wynik potyczki na 5-2, „zaliczając” przy tym hat tricka. Bochum zatem poniosło w niemieckiej ekstraklasie 3 z rzędu porażkę z 1.FSV, które z kolei przerwało serię 6 spotkań bez zwycięstwa w 1.Bundeslidze.
Fuellkrug zatrzymał „Wilki”
VfL Wolfsburg jechał do Bremen pewny siebie. Wygrał bowiem dwa poprzedzające ten mecz spotkania – 6-0 z Freiburgiem i 5-0 z Herthą BSC Berlin. Do tego „Wilki” przed spotkaniem z Werderem szczyciły się serią 6 zwycięstw z rzędu i passą 10 nie przegranych meczów w 1.Bundeslidze! Nad Weserą jednak „Volkswageny” zostały zatrzymane, a sprawcą tego był najskuteczniejszy snajper niemieckiej ekstraklasy – Fuellkrug. Reprezentant Niemiec w 24 minucie zdobył pierwszą bramkę dla miejscowych, uderzeniem z rzutu karnego (za zagranie ręką pomocnika VfL, Gerhardta), a w 77 minucie po podaniu Weisera podwyższył na 2-0. Wolfsburg nie złożył broni, szukał możliwości odwrócenia losu spotkania, ale stać go było tylko na zdobycia honorowej bramki, którą w 90 minucie na swoim koncie zapisał Paredes. Dzięki temu bremeńczycy przerwali pasmo 4 ligowych porażek, a jednocześnie po raz pierwszy od 4 konfrontacji wygrali w 1.Bundeslidze z Wolfsburgiem.
Przebudziła się Borussia Moenchengladbach, która po dwóch porażkach z rzędu zwyciężyła w Sinshim z TSG 1899 Hoffenheim 4-1. W12 minucie po zagraniu Stindla, Hofmann wyprowadził gości na prowadzenie, a w 37 minucie ten sam zawodnik podwyższył na 2-0. Od tego momentu „Źrebaki” zaczęły grać defensywniej, co sprawiło, że do głosu doszli gospodarze, którzy w 78 minucie byli blisko zdobycia pierwszego gola. Jednak po uderzeniu Baumgartnera piłka zatrzymała się na słupku bramki „Źrebaków”. Jednak 120 sekund później było już tylko 2-1 dla Borussii, bo podanie Baumgartnera na bramkę „przekuł” – Bebou. Odpowiedź przyjezdnych była natychmiastowa. W 83 minucie po akcji Hofmanna, Stindl zdobył 3-cią bramkę dla Moenchengladbach, a w 90+1 minucie H. Wolf (asysta Netz) ustalił wynik zawodów na 4-1 dla Borussii. „Hoffe” zatem do 8 przedłużyło serię bez wygranej w meczu o ligowe punkty, zwyciężając po raz ostatni – 14. października ubiegłego roku i to z outsiderem tabeli – FC Schalke 04. Do tego TSG 1899 nie potrafi w 1.Bundeslidze pokonać Moenchengladbach od 4 pojedynków.
„Aspiryna” za słaba na BVB
Do wyścigu o mistrzostwo Niemiec na poważne włączyła się Borussia Dortmund, która w trzech meczach 2023 roku wywalczyła 9 punktów. W minionej kolejce BVB na gorącym terenie w Leverkusen pokonało tamtejszy Bayer 04 2-0. Pierwszy kwadrans tego meczu należał do „Aptekarzy”, którzy za sprawą Diaby byli bliscy objęcia prowadzenia. Jednak z każdą kolejną minutą widać było wyższość Dortmundu, którą w 33 minucie podpisali zdobyciem pierwszego gola. Jego autorem był Adeyemi, a asystentem Brandt. Po stracie bramki Bayer 04 z większą zaciekłością ruszył do ataku, ale w 53 minucie stracił drugą bramkę po samobójczym trafieniu obrońcy Leverkusen – Tapsoby. Pomimo 2-bramkowej straty gospodarze nie odpuścili. Ambitnie nacierali, bombardując bramkę BVB, w której znakomite zawody rozgrywał golkiper Kobel. O przewadze „Aptekarzy” świadczy to, że oddali na bramkę gości aż 20 strzałów, przy tylko 7 rywali. W futbolu jednak liczą się bramki, a te zdobywała Borussia, która wygrała z Leverkusen 4 z 5 ostatnich potyczek o punkty 1.Bundesligi. Dla Bayeru 04 jest to pierwsza porażka po serii 5 zwycięstw.
Pierwszy punkt w 2023 roku wywalczył outsider tabeli – FC Schalke 04. Team z Zagłębia Ruhry przed własną publicznością bezbramkowo zremisował z 1.FC Koeln. Przyjezdni byli faworytem tej konfrontacji, ale w Gelsenkirchen nie zachwycili. Grali asekuracyjno, czytelnie dla rywala i zbyt zachowawczo. Świadczy o tym m. in. fakt, że na bramkę gospodarzy kolończycy oddali zaledwie 6 strzałów, przy 17 gospodarzy. Mimo to miejscowi nie zdołali zainkasować kompletu oczek, tak bardzo potrzebnego im, aby zachować realną szansę na uniknięcie spadku do 2.Bundesligi. Niemniej FC Schalke 04 przerwało serię 3 ligowych porażek. „Kozły” z remisu w Gelsenkirchen też nie są zadowolone. Traktują ten rezultat, jak stratę dwóch punków, a nie zysk jednego. Wynik ten oddala bowiem 1. FC Koeln od walki o zajęcie miejsca w pierwszej szóstce tabeli i co za tym idzie prawa gry w kolejnej edycji Ligi Europy, bynajmniej na ten moment sezonu. Ciekawostką jest jednak fakt, że team z nad Renu nie dał się ograć w 1.Bundeslidze ekipie Schalke 04 od 10 spotkań, ulegając ostatni raz 05. marca 2016 roku.
Dokumentacja kolejki:
Leipzig – Stuttgart 2-1 (1-0)
Freiburg – Augsburg 3-1 (2-1)
Mainz 05 – Bochum 5-2 (3-0)
Hoffenheim – M’gladbach 1-4 (0-2)
Hertha BSC – Berlin 0-2 (0-1)
Bremen – Wolfsburg 2-1 (1-0)
Muenchen – Frankfurt 1-1 (1-0)
Schalke 04 – Koeln 0-0
Leverkusen – Dortmund 2-0 (1-0)
Tabela:
- Muenchen 18 37 52-16
- Berlin 18 36 31-22
- Leipzig 18 35 39-24
- Dortmund 18 34 33-25
- Freiburg 18 34 29-25
- Frankfurt 18 32 37-26
- Wolfsburg 18 29 36-22
- M’gladbach 18 25 34-29
- Leverkusen 18 24 30-30
- Bremen 18 24 29-37
- Mainz 05 18 23 26-29
- Koeln 18 22 29-31
- Hoffenheim 18 19 26-31
- Augsburg 18 18 23-33
- Stuttgart 18 16 22-32
- Bochum 18 16 19-44
- Hertha BSC 18 14 20-32
- Schalke 04 18 10 14-41
Program następnej kolejki:
Augsburg – Leverkusen
Dortmund – Freiburg
Berlin – Mainz 05
Koeln – Leipzig
Frankfurt – Hertha BSC
Bochum – Hoffenheim
M’gladbach – Schalke 04
Stuttgart – Bremen
Wolfsburg – Muenchen