Dla 15-letniego pierwszego oskarżonego sąd wymierzył karę trzech i pół roku więzienia bez możliwości warunkowego zwolnienia, dla 17-latka – trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Inny 15-latek otrzymał 15 miesięcy, z czego pięć miesięcy bezwzględnie. Wyroki nie są jeszcze prawomocne.
Podstawa wyroków
Sędzia przewodnicząca uzasadniała wyroki wiarygodnymi zeznaniami nauczycielki, które były spójne z dowodami. Zeznania oskarżonych, którzy nie przyznali się do głównych zarzutów, uznano za „tarczę ochronną”.
Na ostatniej rozprawie zeznawali również rodzice poszkodowanej. Matka pokazała sędzi zdjęcie z mieszkania córki, wykonane w sierpniu 2024 r., przedstawiające rozdartą pościel i różową sukienkę córki.
Ojciec podkreślił traumę dziecka: „Nie wiem, ile razy i przez kogo była gwałcona. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie”.
Szantaż i strach nauczycielki
Rodzice relacjonowali, że córka była szantażowana kompromitującymi zdjęciami. Obawiała się zgłosić sprawę policji, by nie narazić się w pracy. Początkowo nic nie zrobiła, licząc, że oskarżeni stracą nią zainteresowanie.
Jednak to się nie stało. „Najbardziej obawiała się, że to wyjdzie na jaw. Koleżanki w pracy ją ignorowały, mogła rozmawiać tylko z nami” – mówił ojciec.
Brak romantycznej relacji
Matka podkreśliła, że córka nigdy nie utrzymywała romantycznej relacji z obecnie 17-latkiem, który dał innym chłopcom dostęp do mieszkania. Nauczycielka przyznała jednak, że w stanie upojenia alkoholowego kontaktowała się z chłopcami późno wieczorem i dopuściła się stosunku, który miał charakter zgodny.
Próby zapewnienia bezpieczeństwa nauczycielce
Rodzice opowiedzieli o wsparciu terapeutycznym dla córki. Wprowadzono środki ostrożności, np. duże męskie buty na tarasie i drugi szyld przy dzwonku, aby odstraszyć chłopców. Matka przez kilka tygodni spała razem z córką, by przywrócić poczucie bezpieczeństwa. Każde pukanie do drzwi wywoływało ataki paniki.
Sytuacja eskalowała w styczniu, kiedy mieszkanie nauczycielki całkowicie spłonęło. Chłopcy przyznali się do podpalenia, ale nie do czynów seksualnych.
Plotki w szkole
W semestrze zimowym 2024/2025 w szkole krążyły plotki o kontakcie nauczycielki z niepełnoletnimi byłymi uczniami. Świadkowie wskazywali, że chłopcy opowiadali o zapraszaniu ich do mieszkania i stosunkach seksualnych.
Pomimo tego, prokuratura nie wszczęła śledztwa wobec nauczycielki – nie znaleziono dowodów na nadużycie władzy czy innych nieprawidłowości.
Surowe kary dla oskarżonych
Prokuratura podczas mowy końcowej podkreśliła powagę przestępstw i domagała się surowych kar. „To najcięższe przestępstwa” – stwierdzono. Obrona wskazywała na liczne sprzeczności w zeznaniach ofiary.
Wyroki pozostają nieprawomocne.
Źródło: kurier
Zdjęcie: freepik