Romansował z psycholożką i kierowniczką oddziału
Mężczyzna, który przez miesiące miał uprawiać seks z psycholożką więzienną Marie B. oraz kierowniczką oddziału Ingą T., został w środę rano przewieziony do Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Teraz odsiaduje wyrok w zakładzie karnym w Neustrelitz, gdzie toczy się przeciwko niemu dochodzenie w sprawie łapówkarstwa.
Ministerstwo Sprawiedliwości Szlezwika-Holsztynu długo analizowało decyzję o jego przeniesieniu. Powód? Ahmada J. wymiar sprawiedliwości uznał za zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Rzecznik ministerstwa Christian Kohl powiedział: „Prawo pozwala na przeniesienie osadzonego, jeśli jego zachowanie może zagrażać bezpieczeństwu zakładu karnego. Istniały ku temu przesłanki.” Decyzja miała na celu rozwiązanie problemów w więzieniu i ograniczenie skandali związanych z handlem narkotykami oraz romansami, przynajmniej w przypadku Ahmada J.
Do końca rozmawiał przez telefon ze zwolnioną kochanką
Kolejnym powodem przeniesienia był fakt, że Ahmad J. do samego końca utrzymywał kontakt telefoniczny z Ingą T., zwolnioną już kierowniczką więziennego oddziału. Śledczy uznali to za problematyczne. W nowym więzieniu taka komunikacja nie będzie już możliwa.
Ostatnio Ahmad J. bezskutecznie próbował przenieść się do Dolnej Saksonii, aby być bliżej Ingi T., która mieszka we wschodniej części tego landu. Plan się nie powiódł, ponieważ ministerstwo odmówiło jej nawet zgody na odwiedziny.
Ministerstwo i prokuratura pod ostrzałem
Po ujawnieniu przez gazetę BILD rozmów między Ahmadem J. a kierowniczką oddziału, ministerstwo sprawiedliwości i prokuratura musiały w środę tłumaczyć się przed parlamentarzystami. Sekretarz stanu Otto Carsten nie chciał ujawnić, czy poza dwoma znanymi romansami prowadzi się dalsze postępowania dyscyplinarne wobec pracowników więzienia. Skrytykował jednak ujawnienie skandalu przez personel zakładu.
Zwolniony więzień przemycał narkotyki z pomocą psycholożki
Według nowych informacji opublikowanych przez BILD, Marie B. (psycholożka więzienna) odebrała narkotyki na dworcu w Rendsburgu od byłego syryjskiego więźnia, który już odbył swoją karę. Następnie miała je przemycić do zakładu karnego. Tak wynika z podsłuchanych rozmów. Prokuratura nie komentuje jednak sprawy przemytu narkotyków. 31-letnia Marie B. zrezygnowała z pracy po policyjnym nalocie, obecnie mieszka we Francji i nie chciała udzielić komentarza.
Obrońca Ingi T. odrzuca natomiast zarzuty: „Oskarżenia pod adresem mojej klientki są nieprawdziwe”. Z kolei adwokat Ahmada J. skomentował jedynie: „Przeciwko mojemu klientowi toczy się postępowanie w sprawie łapówkarstwa.”
Źródło: Bild
Foto: Freepik