Zasadniczo gospodarstwa domowe ze sprzętem, który odbiera sygnał radiowo-telewizyjny, czyli z telewizorem z instalacją antenową, satelitarną lub naziemną oraz radioodbiornikami UKF, powinny w Austrii płacić abonament radiowo-telewizyjny. Jego wysokość jest uzależniona od zamieszkiwanego kraju związkowego, przykładowo w Wiedniu wynosi 26,33 euro miesięcznie. Wiele osób ogląda i słucha jednak programy na swoich komórkach, tabletach i komputerach. Czy w takiej sytuacji trzeba też płacić?
Pewien Wiedeńczyk otrzymał od Gebühren Info Service (GIS) list, według którego miał płacić opłatę radiową za swoje łącze internetowe. Mieszkaniec, który nie posiadał nawet radia, zgłosił więc sprawę do sądu. Austriacki Sąd Administracyjny orzekł w 2015 roku, że urządzenia, za które można pobierać opłatę, to takie, które wykorzystują sygnał radiowo-telewizyjny, czyli wykorzystujące sieć antenową, kablową oraz satelitarną.
Przykładowo komputer, do którego mieszkaniec Austrii podłączy kartę telewizyjną, jest uważany za urządzenie, za które należy zapłacić abonament radiowo-telewizyjny. Jeśli dostęp do materiałów austriackiej telewizji i radia publicznego odbywa się jednak bez karty, a przez Internet, GIS nie ma prawa pobierać od oglądającego abonamentu. Jeszcze przed wyrokiem sądu GIS było zdania, że urządzenia z dostępem do Internetu powinny być przynajmniej tak samo traktowane, jak radioodbiorniki.
Aktualnie na ich stronie można przeczytać komunikat tłumaczący, za które urządzenia należy płacić. Laptopy, komputery, telefony oraz tablety do tej kategorii się nie zaliczają.