Pracownicy, którzy korzystają z tzw. Klimaticket czy Jobticket, który całkowicie lub częściowo finansuje pracodawca, powinni sprawdzić, czy na tym nie tracą. Okazuje się bowiem, że zatrudnieni nie mogą wtedy korzystać z dodatku za dojazd do pracy (niem. Pendlerpauschale). W przypadku dalekich dojazdów do pracy Pendlerpauschale może być wyższe, niż miesięczna dopłata pracodawcy do biletu.
Jeśli pracodawca dopłaca do Klimaticket przykładowo 30 euro miesięcznie, ten ma formę Jobticket, przez co pracownik nie ma już prawa do Pendlerpauschale oraz Pendler-Euro.
Przykład: Kobieta dojeżdża 3 razy w tygodniu 83 km do pracy w Wiedniu. Dotychczas pracodawca opłacał jej bilet roczny na pociągi Wienej Linien, a pozostałe koszty kobieta opłacała sama i korzysta dzięki temu z Pendlerpauschale. Przechodząc na Jobticket pracodawca dalej przejmuje koszty za bilet roczny Wiener Linien oraz wypłaca Klimaticket na konto do płac pracownika. Przez to zatrudniona traci jednak prawo do dodatku za dojazd do pracy, ponieważ Klimaticket obejmuje trasę od domu do miejsca pracy. Dla pracownicy byłoby lepiej, gdyby rekompensata kosztów była opodatkowana, rozliczana co miesiąc lub kobieta zrezygnowałaby z tej opcji i korzystała tylko z Pendlerpauschale na całej trasie.
Pandemia a dojazd do pracy
AK opowiedziało się za tym, by wydłużyć regulację specjalną dotyczącą Pendlerpauschale z mocą wsteczną od 1 stycznia 2022 do momentu, aż powrót do miejsca pracy będzie ponownie możliwy bez ograniczeń. W normalnej sytuacji z Pendlerpauschale mogą korzystać osoby, które przynajmniej przez 10 dni w miesiącu dojeżdżają do pracy. Na czas pandemii ta zasada została nieco poluzowana.