„Szefie, jestem chory. Jutro dostarczę zwolnienie lekarskie“ – i sprawa powinna być załatwiona. Jak jednak postąpić, kiedy powodem nieobecności w pracy nie jest grypa, lecz wypalenie, nowotwór lub wypadek, który uniemożliwi Ci dalszą pracę przez kilka tygodni?
Adwokaci specjalizujący się w prawie pracy są zdania, że pracownik nie ma obowiązku podawać szczegółów dotyczących swojego zachorowania, nawet jeśli pracodawca bardzo chce się o nich dowiedzieć. Pracownicy, którzy nie wytrzymują takiej presji lub chcą uniknąć spekulacji, mają prawo wymyślić jakąś wymówkę.
Należy jednak przestrzegać trzech zasad:
– Kiedy lekarz zdecyduje o potrzebie chorobowego, musi dokładnie zaznaczyć, jak długo pracownik nie stawi się w pracy, i wypisać mu niezbędne zaświadczenie.
– To samo dotyczy rehabilitacji (do tego punktu wlicza się również chemioterapia).
– Zgłosić należy również zajście w ciążę. W tym celu wystarczy wysłać maila. Gdy pracodawca zażyczy sobie zaświadczenia lekarza lub położnej, musi ponieść koszty uzyskania dokumentu.
Wiele pracodawców akceptuje, kiedy kobiety informują o ciąży po trzech miesiącach, gdy są pewne, że wszystko jest w porządku. W prawidłowo funkcjonującym stosunku pracy wystarczy przekazać tę informację „jak najszybciej”. Dzięki temu szef może lepiej przygotować się na nieobecność swojego pracownika, jak również szybciej zastosować się do regulacji dotyczących zatrudnionych kobiet w ciąży.
Czego nie wolno
Kiedy pracownik zdecyduje się poinformować szefa o powodzie swojej nieobecności w pracy, nie może wiedzieć o nim całe przedsiębiorstwo. Dane mogą dotrzeć jedynie do kadr, które zajmują się nieobecnością pracowników z powodu choroby, jak również zastępstwami.