Masz Ci los! Kiedy jechałeś autostradą o przednią szybę uderzyła wrona. Konieczna jest wymiana, co u dobrego fachowca trwa kilka godzin. Po sprawie? Niestety nie, ponieważ w tym momencie otrzymujesz rachunek, a w Twojej głowie pojawiają się kluczowe pytania – kto za to zapłaci? Czy samochód posiadał ubezpieczenie AC? Odpowiedź znajdujesz po kilku tygodniach w swojej skrzynce na listy – samochód był co prawda ubezpieczony, ale w przypadku uszkodzenia szyby obowiązuje wkład własny. Incydent kosztuje Cię 150 euro.
Czy szef może coś wskórać? Czy to on ponosi koszty związane z samochodem służbowym (Dienstwagen)?
Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. To, że samochód jest własnością firmy, wcale nie znaczy, że jako kierowca nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę. Często bywa bowiem tak, że pracownik otrzymuje pozwolenie na korzystanie z samochodu również w celach prywatnych. Trzeba jednak pamiętać, że firma może zostać pociągnięta do odpowiedzialności za szkodę tylko w przypadku, gdy doszło do niej podczas podróży służbowej.
Co należy wziąć pod uwagę?
Zasady korzystania z samochodu służbowego są bardzo surowe. Jeżeli dojeżdżasz nim do pracy, mając możliwość skorzystania z transportu publicznego, podróż nie jest traktowana jako służbowa.
Do tej kategorii zaliczają się tylko te podróże, które służą wypełnieniu obowiązków firmowych. Wtedy koszty ewentualnych szkód powstałych wskutek wypadku ponosi pracodawca, nawet jeżeli korzystałeś z samochodu prywatnego. Każdy pojazd, który został użyty jako narzędzie pracy, obciąża pracodawcę finansowo w razie problemów. Do wypadku nie może jednak dojść celowo lub z powodu nieostrożności pracownika.
Skutki świadomego łamania przepisów drogowych, pracownik odczuje na własnej skórze. Chodzi głównie o przypadki, kiedy dochodzi do wypadku z powodu znacznego przekroczenia prędkości, niezachowania należytego odstępu od pojazdu czy rozmowy przez telefon podczas jazdy. Trzeba też wziąć pod uwagę odwrotną sytuację. Jeżeli wypadek spowodował inny kierowca, szkody są pokrywane z jego kieszeni.
W sytuacji, kiedy do wypadku dochodzi z powodu „umiarkowanej nieostrożności“ pracownika, firma dzieli koszty naprawy szkód między siebie i podwładnego. Twój udział ogranicza się z reguły do zwykłego udziału własnego. Do tej kategorii zalicza się np. jeżeli spowodujesz wypadek przekraczając dozwoloną prędkość o ok. 10 km/h.
W momencie, kiedy do wypadku dochodzi nie z Twojej winy – np. mimo zachowania ostrożności wpadniesz w poślizg lub szybę samochodu uszkodzi duży ptak, szkody pokrywa Twój szef łącznie z Twoim udziałem własnym.
O czym jeszcze trzeba pamiętać?
Postępuj z samochodem służbowym w taki sposób, w jaki postępowałbyś ze swoim prywatnym. Pamiętaj, że tankując nieodpowiednie paliwo, ponosisz koszty za naprawienie spowodowanej w ten sposób szkody.
Warto także zapytać w firmie o szczegóły ubezpieczenia – wtedy unikniesz przykrych niespodzianek „po fakcie“. Pełne AC cieszy się dużą popularnością pośród właścicieli firm, ale nie jest obowiązkiem. Całkiem możliwe, że Twój szef wybrał opcję częściową – wiążącą się z większymi konsekwencjami dla Ciebie jako kierowcy.