W trosce o bezpieczeństwo swoich pracowników firma kurierska DHL zaprzestała dostarczania paczek do wieżowca w Duisburgu. Według rzecznika firmy nie można wymagać tego od pracowników. „Wielokrotnie dochodziło tam do niebezpiecznych sytuacji związanych z dostawą”. DHL nie podaje jednak żadnych szczegółów odnośnie tych incydentów.
Jednak według policji w Duisburgu liczba zgłoszeń w tym roku była niska w stosunku do dużej gęstości zaludnienia pod tym adresem. Według rzeczniczki policji nie ma problemu z bezpieczeństwem. „Liczby, dane i fakty na to nie wskazują”. Przyznaje jednak, że generalnie istnieje „szara strefa” – tj. możliwe przestępstwa, których ofiary nie zgłaszają.
Lokalne zatrzymywanie dostaw przez DHL jest nietypowe. Rzecznik firmy nie zna obecnie żadnego innego przypadku w Niemczech, w którym DHL unikał adresu w celu zapewnienia bezpieczeństwa swoim pracownikom. Każdy, kto mieszka w bloku mieszkalnym w Duisburgu i czeka na przesyłkę od DHL, otrzyma awizo w skrzynce na listy, z którym może odebrać paczkę z oddziału poczty.
A konkurencja dostarcza
Z drugiej strony konkurenci nadal dostarczają przesyłki. Nadal oferują dostawy od drzwi do drzwi w tzw. Białym Gigancie, jak informuje rzecznik DPD. Rzecznik GLS mówi, że w niektórych obszarach Duisburga występują „wyzwania”. Tylko specjalnie przeszkoleni kierowcy, którzy mogą poradzić sobie z panującymi tam warunkami, są tam rozmieszczani. Z drugiej strony rzecznik DPD informuje, że w całych Niemczech dochodzi do „powtarzających się incydentów przemocy werbalnej i wrogości, w tym groźby użycia przemocy wobec kurierów”.
Budynek, o którym mowa, ma już swoje lata. Został zbudowany w latach siedemdziesiątych. Niektóre okna są powybijane, a balkony zawalone śmieciami. Na klatce schodowej widać graffiti, a na suficie płyty wiórowe. Nastrój niektórych mieszkańców jest drażliwy, jak donosi reporter gazety Spiegel, który był na miejscu.
Od czasu do czasu ludzie wyrzucają worki ze śmieciami i inne odpady ze swoich domów na zewnątrz. Następnie lądują na nich liczne gołębie. Mieszkańcy zgłaszają także szczury i karaluchy. Według policji pod tym adresem występuje „problem z porządkiem publicznym”.
Lokalne opinie na temat anulowania dostaw DHL są różne. Jeden z mieszkańców wyraża zrozumienie, ponieważ warunki są trudne. Inny mieszkaniec twierdzi, że firma z Bonn mocno przesadza. „DHL robi z igły widły”. Zdarzają się sytuacje, że któryś z kurierów oberwie werbalnie – “ale nie jest to codzienne zjawisko”, jak mówią mieszkańcy.
Źródło: Spiegel