Inflacja w Niemczech ciągle rośnie, a wiele wynagrodzeń pozostaje bez zmian. Więcej niż 2,5 mln osób pracujących w Niemczech wykonuje swoje obowiązki za mniej niż 2 tys. euro brutto w miesiącu. Oznacza to, że około co 8 pracownik zatrudniony na pełen etat zmaga się z tym problemem. Na wschodzie kraju średnia wynosi nawet co 5 osobę. Tak wynika z najnowszych danych niemieckiego rządu.
Z końcem 2020 roku w Niemczech mieszkało 2,545 mln zobowiązanych do ubezpieczenia społecznego osób pracujących na pełen etat, którzy zarabiają poniżej 2 tys. euro miesięcznie. Za zachodzie Niemiec liczba ta wynosi 1,838 mln osób. Z kolei na wschodzie 707 tys.
Jednak patrząc na rosnące w Niemczech ceny i czynsze, coraz trudniej utrzymać się za zaledwie 2 tys. euro. W samym sierpniu stopa inflacji w Niemczech wyniosła 3,9%. To najwyższy wynik od 28 lat.
Szczególnie niskie stawki dotyczą od lat osób wykonujących prace porządkowe, branży gastronomicznej, hotelarskiej oraz turystycznej. To także sektory, które w znaczącym stopniu zmagały się ze skutkami pandemii koronawirusa.
Sabina Zimmermann z lewicowej partii Die Linke nazywa statystyki skandalem. Rząd musi zadziałać w celu uchronienia mieszkańców kraju przed życiem od wypłaty do wypłaty. Żąda więc podwyżki płacy minimalnej w Niemczech do 13 euro/h oraz zmniejszenia różnicy między zarobkami na wschodzie i zachodzie kraju. Jednym z jej postulatów jest także zniesienie leasingu pracowniczego.
Źródło: spiegel