Która firma tego nie chce: niezależnie od tego, jak wysoką cenę ustali, klienci muszą ją zapłacić. Tak mniej więcej działa zasilanie prywatnych gospodarstw domowych w Szwajcarii. W dostawie podstawowej odbiorcy nie mają możliwości wyboru, skąd pozyskują energię elektryczną. „Są całkowicie zdani na łaskę swoich dostawców” – mówi Andreas Tresch z firmy konsultingowej Enerprice.

Oczywiście, podstawowi dostawcy nie mogą ustalać ceny całkowicie dowolnie. Jeśli sami produkują prąd, o cenie decydują koszty produkcji. Kupując energię elektryczną, można przerzucić cenę zakupu na swoich klientów. Wynik: „Nie ma żadnej zachęty dla dostawców. Nie ma dla nich żadnych konsekwencji, czy wybiorą dobrą, czy złą strategię zakupu energii elektrycznej” – mówi Tresch.

Kolejna podwyżka cen o 30%

Niektórzy dostawcy kupują energię elektryczną na rynku hurtowym w różnej wielkości transzach rozłożonych na kilka lat. Inni pozyskują prąd po obecnej cenie bez długoterminowej strategii – i zostali całkowicie przytłoczeni zeszłoroczną eksplozją cen. Średnio w całej Szwajcarii podstawowe taryfy za energię elektryczną wzrosły o 27%, ale w skrajnych przypadkach wzrosły trzykrotnie lub prawie czterokrotnie, jak w przypadku Oberlunkhofen AG.

Chociaż cena energii elektrycznej na rynku hurtowym jest obecnie znacznie niższa od poziomu z poprzedniego roku, w tym roku wiele gospodarstw domowych będzie musiało ponownie zmagać się z wysokimi podwyżkami cenowymi. Ludność miejska w Winterthurlub Solothurn będzie musiała w przyszłym roku wydać średnio o 30% więcej. W gminie Glarus jest to wzrost o 24%, a w Thun od 22 do 29%.

Dlaczego taryfy znów rosną?

Jak to możliwe, że ceny znów rosną? Załóżmy, że przedsiębiorstwo energetyczne kupuje energię elektryczną na określony rok w ratach rozłożonych na trzy lata. Wtedy tańsze, starsze transze zostaną usunięte, a droższe zostaną dodane po aktualnej cenie. „Są też dostawcy, którzy w czasie kryzysu przestraszyli się i kupili dużo prądu na bardzo niekorzystnych warunkach. Ma to teraz odzwierciedlenie w cenie” – mówi Tresch.

Inne czynniki wpływające na rosnące taryfy to: wyższy koszt kapitału, nowa opłata za rezerwę zimową oraz rosnące koszty w krajowej spółce energetycznej Swissgrid.

Brakujące lub złe strategie zakupowe często wynikają z braku profesjonalizmu wśród dostawców. Za utrzymanie dostaw prądu w szwajcarskich gospodarstwach domowych odpowiada aż 630 podstawowych dostawców. „Wiele z nich to małe firmy zaprojektowane do pracy w sieci. Często brakuje wiedzy i doświadczenia, aby skutecznie kupować energię elektryczną na niestabilnych rynkach i w czasach kryzysu” – mówi Tresch. Dla eksperta ds. energetyki jest jasne: „Prawdopodobnie powinna nastąpić korekta strukturalna w zakresie usług użyteczności publicznej”.

Otwarcie rynku rozwiązaniem problemu?

Takie dostosowanie strukturalne mogłoby zostać wywołane otwarciem rynku. Duzi odbiorcy, których zużycie energii przekracza 100.000 kilowatogodzin rocznie, mogliby wówczas sami wybrać dostawcę energii elektrycznej. Rada Federalna chce, aby w przyszłości taka możliwość była dostępna dla prywatnych gospodarstw domowych. Otwarcie to jest konieczne, aby Szwajcaria mogła zawrzeć ważną umowę dotyczącą energii elektrycznej z UE.

Jednak w wielu przypadkach bezpośrednio skorzystałaby na tym ludność Szwajcarii: z wyjątkiem ubiegłego roku cena rynkowa była zawsze niższa od średniej ceny za podstawowe usługi. „Gdyby rynek został otwarty dla prywatnych gospodarstw domowych, nie byłyby one już zdane na łaskę regionalnego dostawcy i mogłyby go swobodnie wybierać” – mówi Tresch.

Źródło: Blick