Więcej niż połowa osób jako dodatkowe zajęcie wykonuje tzw. drobny etat czyli Minijob równolegle do swojego podstawowego zatrudnienia. W ostatnich latach odnotowano znaczący przyrost osób pracujących na więcej niż jednym etacie. Eksperci instytutu IAB twierdzą, że od momentu wprowadzenia reform Petera Hartza ta liczba nawet się podwoiła. W 2003 roku równolegle do podstawowego stosunku pracy, zatrudnienie na zasadach Minijob pracowało znalazło 1,2 mln osób. Na koniec 2015 roku ta liczba urosła do 2,57 mln. Do dwóch etatów muszą się uciekać przede wszystkim osoby, których podstawowy zarobek leży poniżej średniej krajowej.
Co ciekawe, kolejnym powodem pracy na dwóch etatach są również niezwykle atrakcyjne zasady zatrudnienia związane z drobnym etatem. Mowa tu o składkach, których nie trzeba odprowadzać bowiem w tym przypadku obowiązuje żelazna zasada “brutto równa się netto”. Minijobberzy czyli osoby, których zarobek nie przekracza 450 euro, nie muszą odprowadzać składek socjalnych za wyjątkiem składek na ubezpieczenie emerytalne z których nomen omen można zostać zwolnionym. Z tego prawa korzysta coraz więcej osób, co budzi niepokój pośród ekspertów ds. rynku pracy. O ile teraz takie rozwiązanie może się wydawać atrakcyjne, później gdy dana osoba otrzyma prognozowaną wysokość emerytury może obudzić się z przysłowiową ręką w nocniku.
Najwięcej pracy dodatkowej oferuje w Niemczech handel detaliczny a także gastronomia i hotelarstwo. Sporo ofert w opiece zdrowotnej oraz pomocy społecznej.