Odwołane loty, opóźnienia i kilometrowe kolejki. Część pracowników ośmiu największych portów lotniczych zaprzestała pracy i rozpoczęła strajk ostrzegawczy. Związkowcy z Ver.di zapowiadają całodzienny protest. Z pomocą strajku Ver.di chce wywalczyć wyższe stawki godzinowe dla osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na lotniskach.
Paraliż największych portów lotniczych w Niemczech
Na lotnisku we Frankfurcie (największe w Niemczech – przyp.red.), zgodnie z doniesieniami portalu tagesschau.de, pasażerowie nie mają możliwości przejścia przez kontrolę bezpieczeństwa. Potwierdził to również operator lotniska – Fraport. W tym momencie przygotowywane są alternatywne środki transportu dla nagłych wypadków oraz osób, które się przesiadały na lotnisku.
Strajk skutecznie sparaliżował również ruch pasażerski na lotniskach w Berlinie, Bremie, Hamburgu, Hannoverze, Stuttgarcie, Düsseldorfie oraz w Köln/Bonn. Na ten moment, nie da się oszacować liczby odwołanych lotów. Przedstawiciele lotnisk apelują do podróżnych, by ci sprawdzali na bieżąco status lotu na stronie linii lotniczej lub lotniska.
A wszystko przez… jeden euro
Ver.di domaga się by płace pracowników dbających o bezpieczny lot pasażerów zostały podniesione o… jeden euro na godzinę. Na liście żądań znalazły się również regionalne wyrównania płac, czy ujednolicenie grup wynagrodzeniowych.
Co ciekawe, kontrola bezpieczeństwa na lotnisku podlega nadzorowi niemieckiej policji, ale są realizowane przez prywatne firmy. Tylko na Bawarii kontrolerzy są związani zbiorowym układem pracy. Tam też personel nie strajkuje.
Pierwsze strajki już tydzień temu
Pierwszy strajk ostrzegawczy kontrolerów odbył się już przed tygodniem. Czy protest przyniesie skutek? Kolejna runda negocjacji między związkowcami, a przedstawicielami portów lotniczych odbędzie się w czwartek.
Źródło: Tagesschau