Szukaj
Close this search box.
  • Polski
  • Українська

Skrzyneczka pełna samych dobrych wiadomości

“Dziwny jest ten świat” - brzmi tytuł piosenki Czesława Niemena. Piosenkę na ten temat mógłby zaśpiewać również Zbigniew Smyk, który dziwnym zrządzeniem losu zajął się kowalstwem i rękodziełem, a jego skrzynki na listy podbijają świat.

Seria niefortunnych zdarzeń

“Samych dobrych wiadomości” – życzy dzisiaj Zbigniew Smyk każdemu, kto zakupi zrobioną przez niego własnoręcznie skrzyneczkę z Warmii. Sam jednak bardzo dobrze zna wartość dobrej nowiny. Przed niespełna 10 laty pracował jako dyrektor ds. produkcji drobiu w firmie z udziałem kapitału włoskiego. Pewnego dnia jego świat stanął na głowie. Wracając samochodem z pracy staranował go inny kierowca, który zbiegł z miejsca wypadku. To dało początek serii niefortunnych zdarzeń, która odcisnęła piętno na całej rodzinie. “Było ciężko. Powrót do zdrowia zajął mi kilka miesięcy. W międzyczasie firma drobiarska upadła, a ja nie miałem do czego wrócić. Mam czwórkę dzieci, wtedy dwoje na studiach, dlatego rozpaczliwie poszukiwałem pracy” – opowiada Zbigniew Smyk, który z wykształcenia jest biochemikiem, ale równie dobrze mógłby być dyplomowanym optymistą. “W Gazecie Olsztyńskiej znalazłem ogłoszenie Poszukuję kierownika do zakładu kowalskiego. To był początek drogi, na którą naprowadził mnie nieprzewidywalny los” – dodaje. Podjął wyzwanie rzucone mu przez przeznaczenie. Choć za zadanie miał zarządzać ludźmi, chętnie podpatrywał pracę kowali, dzięki czemu szybko nauczył się podstaw rzemiosła. Sielanka nie trwała jednak długo. Firma upadła, a Zbigniew Smyk został znów na lodzie, lecz tym razem z nowymi umiejętnościami.


Zbigniew Smyk / Fot. Skrzyneczka z Warmii

Tonący kowalstwa się chwyta

“Zafascynowała mnie praca kowalska i spróbowałem własnych sił. Wyszło trochę przypadkowo. Założyłem własną działalność i zrobiłem ogrodzenie dla sąsiada. Ponieważ okazał się dobrym klientem, postanowiłem, że wykonam dla niego skrzynkę na listy, bowiem stara nie pasowała wtedy do nowego płotu” – opowiada Zbigniew Smyk, dodając, że poszukiwał prostej formy. Wynikało to z faktu, że nie posiadał wszystkich potrzebnych narzędzi i urządzeń. “Musiałem to maksymalnie uprościć, a taką prostą formą, która była bliska mojemu sercu, okazała się szkolna teczka z młodzieńczych lat. Wziąłem wymiar i na tyle, na ile potrafiłem, zmontowałem taką skrzynkę” – dodaje domorosły kowal. Tak powstała pierwsza skrzyneczka z Warmii, która zakończyła serię niefortunnych zdarzeń.


Fot. Skrzyneczka z Warmii

Skrzyneczki łączą ludzi i narody

Nie od razu jednak Rzym zbudowano. Wracający z pracy syn Zbigniewa Smyka zobaczył i zachwycił się skrzyneczką, po czym poprosił ojca, by ten wykonał jeszcze jedną, którą podarował w prezencie swojemu koledze. Znajomi Łukasza Smyka byli pierwszymi klientami. To właśnie dla nich powstały pierwsze skrzyneczki z Warmii, zanim jeszcze wypłynęły one na szerokie wody, docierając w najróżniejsze zakątki świata.

“Łukasz jako pierwszy dostrzegł potencjał skrzyneczki i skierował mnie na Jarmark Dominikański w Gdańsku. Strasznie się tego obawiałem, bo było to pierwsze zetknięcie się klientów z naszym produktem. Żona również uznała to za dobry pomysł, więc pojechaliśmy” – wspomina Zbigniew Smyk. Jego obawy okazały się być kompletnie bezpodstawne. Zanim jarmark otworzył swoje podwoje, skrzyneczkami na listy zdążyli zachwycić się ochroniarze, którzy stwierdzili, że rękodzieło z Warmii stanie się absolutnym hitem. “Pierwotnie Skandynawowie i Niemcy na jarmarku myśleli, że jestem kolekcjonerem skórzanych teczek. Podeszli bliżej, a ja pokazałem im, że to są skrzynki na listy. Był ten przysłowiowy efekt wow. Wtedy zauważyłem, że to jest produkt, który warto produkować i z którym warto wychodzić do ludzi” – dodaje Olsztynianin.

Nie od dziś wiadomo, że jarmark jest tłumnie odwiedzany. Można spotkać na nim nie tylko Polaków, ale i obywateli dosłownie każdego kraju na świecie. Co nas wszystkich łączy? Każdy z nas chodził do szkoły, a wielu z torbą, teczką, tornistrem czy plecakiem. “Cała inspiracja wynikała z rozmów z tymi ludźmi. Okazało się, że w Skandynawii mieli teczki z jednym paskiem w klapie. W Niemczech były z kolei dwa paski i miejsce na wizytówkę. Słuchałem tych ludzi i ich wspomnień z młodzieńczych lat. Robiłem notatki i szkice, które później przekuwałem na nowe skrzyneczki z Warmii”. Powstały nowe wzory, a z czasem i nowe kolory, bowiem pierwotnie Skrzyneczki z Warmii były tylko brązowe. “One do złudzenia przypominały te stare szkolne teczki. Klienci dali mi do myślenia, pytając dlaczego one wszystkie są takie smutne. Ktoś powiedział, że chciałby białą, inny klient żółtą, a jeszcze inny zieloną. W ten sposób zaczęliśmy tworzyć teczki różnokolorowe i tak zostało po dziś dzień” – dodaje głowa rodziny.


Fot. Skrzyneczka z Warmii

Hit eksportowy

Gdański jarmark był – jak się później okazało – dopiero początkiem. Skrzyneczki Zbigniewa Smyka objechały Polskę, pojawiając się na targach w Łodzi, Warszawie czy Poznaniu. Potem przyszło zainteresowanie z zagranicy. “Portal DaWanda zaprosił nas do Monachium i tam zaprezentowaliśmy się wśród naszych potencjalnych klientów z Niemiec. To przerosło nasze oczekiwania. Pamiętam jak ludzie podchodzili do naszego stoiska pytając, czy te skrzyneczki są «handgemacht». Nie mogli w to uwierzyć, że większość elementów robię własnoręcznie, byli zachwyceni”. Warmińskim rękodziełem zainteresowały się media, a skrzyneczki wykonywane przez Zbigniewa Smyka zawisły na płotach zwykłych ludzi, ale i gwiazd znanych z pierwszych stron gazet i telewizji. Wieść o ręcznie robionych skrzyneczkach na listy szybko się rozeszła, a “rękodzieło sercem wykonane”, jak mówi warmiński rękodzielnik, trafiło do Austrii, Grecji, Niemiec, USA, Meksyku, Australii czy do Rosji, do odległego Jekaterynburga. Czar minionych lat i tęsknota za młodością rusza po prostu każdego.


Fot. Skrzyneczka z Warmii

Rodzinny interes

Nie byłoby jednak tego wszystkiego gdyby nie rodzina. “Mamy artystyczne dusze, bo śpiewamy i gramy na różnych instrumentach. Skrzyneczka z Warmii, bo tak nazywa się nasza firma, pokazała, że potrafimy być również dobrym teamem. Żona jest nauczycielką, starszy syn lekarzem, a młodszy prawnikiem. Córka jest skrzypaczką, która ma rękę do fotografii. Ja jestem z zawodu biochemikiem. Choć każdy z nas ma różne zadania i obowiązki, to skrzyneczki zjednoczyły naszą rodzinę. Przychodzimy, wspólnie pracujemy i rozmawiamy. Czasem o samych skrzyneczkach, a czasem o takich małych sukcesach, których na zewnątrz być może nie widać. Razem pracujemy robiąc coś, co cieszy nas i naszych klientów. To ogromna wartość i radość” – mówi Zbigniew Smyk, któremu uśmiech nie schodzi z twarzy i wręcz tą radością emanuje.


Na zdjęciu: Zbigniew, Sylwia, Łukasz oraz Adam Smyk / Fot. Anna Liminowicz

Samych dobrych wiadomości

Wspomnianą radością i optymizmem udaje się zarazić również klientów. “Nie mieliśmy jeszcze ani jednej negatywnej opinii, a dajemy dożywotnią gwarancję. Co by się nie stało, za 5 czy 10 lat, proszę przysłać skrzyneczkę jeśli jest uszkodzona czy zniszczona. Naprawię ją. To sprawia mi przyjemność. Z drugiej strony nie chcę i nie mogę sobie pozwolić, by skrzyneczka z Warmii gdzieś się poniewierała zniszczona. To jest reklama naszej firmy. Chcę, żeby nasz produkt był trwały i piękny, ale i pasował do każdego ogrodzenia, na każdy mur czy dom” – wyjaśnia Zbigniew Smyk i zaprasza na stronę Skrzyneczki z Warmii. Tam znajduje się galeria z przepięknymi zdjęciami nadesłanymi przez zadowolonych klientów.

“Jest nam z tego powodu bardzo miło. Zrobiła się z tego taka mała tradycja, że każdy, kto otrzyma Skrzyneczkę z Warmii, przesyła nam jej zdjęcie z życzeniami. Sami również wysyłamy karteczki z życzeniami na wiele różnych okazji. Każdy z nas marzy o tym, by otrzymywać same dobre wiadomości. Od tego wszystko się zaczyna. Nasze życie jest radośniejsze, weselsze i bardziej optymistyczne. Dzięki skrzyneczce z Warmii chcemy wyzwolić pełen optymizm u naszych klientów, dlatego wszystkim życzę samych dobrych wiadomości” – kończy olsztyński optymista.


Fot. Skrzyneczka z Warmii

 

Udostępnij:
0 0 votes
Oceń artykuł
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Czy wobec trwającej epidemii niemiecki Finanzamt zmienił terminy dotyczące rozliczenia podatku z Niemiec? Na to i inne pytania związane z podatkami w Niemczech odpowiada Piotr Wietrzykowski z firmy Intertax24.

Czy do złożenia wniosku o Kindergeld jest potrzebny niemiecki numer PESEL? Dlaczego niektóre dokumenty dołączane

Przy okazji pytania nadesłanego przez Pana Adriana wyjaśniamy różnicę między niemieckim Steuernummer oraz Identifikationsnummer, radzimy

Zobacz również

Porady

© 2023 Digital Monsters Sp. z.o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Korzystanie z portalu oznacza akceptację regulaminu.
Portal Punkt.media nie ponosi odpowiedzialności za wszelkiego rodzaju treści publikowane przez użytkowników.
Strona korzysta z cookies – możesz zmienić warunki przechowywania cookies w przeglądarce.