Kierowcą zatrzymanego samochodu był Polak mieszkający w Austrii, który wracał do domu z odwiedzin u znajomych. Podczas kontroli 40-letni pomocnik oprócz polskich dokumentów przekazał rumuńskie prawo jazdy, które funkcjonariusze natychmiast uznali za sfałszowane.
Nie miał przy sobie żadnego innego prawa jazdy, gdyż jak sam powiedział, nigdy wcześniej go nie posiadał. Później stwierdził, że prawo jazdy kupił w Internecie i zapłacił za nie kilkaset euro. Pieniądze te mógł lepiej zainwestować w lekcje jazdy.
Jego sytuacja nie uległa poprawie, gdy funkcjonariusze sprawdzili jego dane osobowe w bazie osób poszukiwanych. Okazało się, że prokuratura wszczęła postępowanie w celu ustalenia jego miejsca pobytu, ponieważ rok wcześniej zdefraudował samochód w rejonie Stuttgartu, a postępowanie to nie zostało jeszcze zakończone.
Co prawda Volkswagena, którym jechał w momencie kontroli, nabył legalnie, ale nie był on już dla niego użyteczny. Kierowcy bez uprawnień uniemożliwiono kontynuowanie podróży, a jego samochód trafił na parking policyjny.
Po załatwieniu sprawy Polaka i jego samochód odebrał znajomy.
Źródło: bgland24