Czas pracy jest zazwyczaj zapisany w umowie o pracę. Dlatego pracodawca w Niemczech nie może go zmieniać jednostronnie. Każda modyfikacja wymaga zgody obu stron – zarówno pracodawcy, jak i pracownika.
Wyjątek – wypowiedzenie zmieniające Änderungskündigung
Inaczej wygląda sytuacja, gdy pracodawca stosuje tzw. wypowiedzenie zmieniające (niem. Änderungskündigung). Polega ono na tym, że dotychczasowa umowa o pracę zostaje wypowiedziana i jednocześnie przedstawiona w nowej formie. Odmowa przyjęcia nowych warunków oznacza zakończenie stosunku pracy.
W takim przypadku zastosowanie ma prawo o ochronie przed wypowiedzeniem. Pracodawca musi przedstawić uzasadnione powody, podobnie jak przy zwykłym wypowiedzeniu. Bez ważnej przyczyny rozwiązanie umowy nie jest możliwe.
Kiedy pracodawca może skrócić czas pracy?
W myśl niemieckiego prawa, jednym z uzasadnionych powodów może być spadek zapotrzebowania na pracę – na przykład mniej zleceń lub wprowadzenie nowych maszyn, które przejmują część obowiązków.
Przykład: jeśli połowa dotychczasowych zadań znika, pracodawca może w ramach wypowiedzenia zmieniającego zaproponować obniżenie czasu pracy o 50 procent.
Jakie możliwości ma pracownik w Niemczech?
Pracownik w obliczu wypowiedzenia zmieniającego ma kilka dróg działania:
- Akceptacja – można przyjąć nowe warunki w wyznaczonym terminie. Ważne, aby sprawdzić, czy w ofercie uwzględniono tylko niezbędne zmiany, jak niższe wynagrodzenie. Inne modyfikacje, np. dotyczące urlopu czy okresów wypowiedzenia, zazwyczaj nie są dopuszczalne.
- Odrzucenie i pozew – można odrzucić propozycję i jednocześnie wnieść skargę o ochronę przed wypowiedzeniem. Jeśli sąd uzna, że nie było wystarczających powodów do zmiany, stosunek pracy trwa nadal na dotychczasowych warunkach. W przeciwnym razie umowa wygasa.
Przyjęcie z zastrzeżeniem – możliwe jest również przyjęcie nowych warunków pod warunkiem złożenia pozwu. Wówczas sąd sprawdza, czy pracodawca miał prawo wprowadzić zmiany. Jeśli uzasadnienie okaże się niewystarczające, obowiązują stare warunki pracy.
Źródło: n-tv
Zdjęcie: freepik